Przejdź do treści

Taniej Nie Będzie?

Patrząc na cenę złota, większość inwestorów zadaje sobie pytanie: czy warto czekać? Czy złoto będzie jeszcze tańsze? Może pojawi się jeszcze lepsza okazja, niż ta, którą mamy dziś niemal podaną na tacy?

W porównaniu z rekordową ceną z września 2011 roku (ponad 1900 dolarów za uncję) dzisiejsze 1245 USD wydaje się drobną kwotą. To fakt – cena złota jest relatywnie niższa, niż dwa lata temu, ale czy tylko dlatego, że spadła z wysokiego pułapu, można nazwać ją „niską”? Wartość złota to przede wszystkim jego wewnętrzna moc. Zdolność do zachowywania siły nabywczej, a nie metka z aktualną ceną.

Mimo wszystko, to właśnie cena interesuje nas w chwili, kiedy chcemy zacząć gromadzić swój majątek w formie kruszcu. W długiej perspektywie 10-20% portfela inwestycyjnego ulokowanego w złocie to bez wątpienia dobra decyzja. Ale w krótkiej – dobrą decyzją jest zakup metalu w najlepszym momencie. Czy taki moment właśnie trwa? Jak to ocenić, gdy odwieczne prawa ekonomii stanęły na głowie?

W teorii złoto zyskuje wtedy, gdy spada wartość papierowego pieniądza. Zwykle na skutek inflacji. W praktyce bywa inaczej. W 1981 roku, kiedy inflacja w USA sięgnęła nawet 10,4%, złoto zakończyło rok z ceną 398 dolarów za uncję. W 2009 roku, kiedy nastała deflacja, złoto zakończyło rok z wynikiem 1088 dolarów, czyli 30% wyżej, niż rok wcześniej. Gdzie tu logika?

Logikę zachwiał Fed i wielkie spekulacje na rynku kontraktów terminowych. Papierowy pieniądz i papierowe złoto. Pieniądze bez pokrycia, które zgodnie z prawami ekonomii powinny wywołać falę inflacji i osłabić walutę. Tymczasem ceny wzrosły w Stanach o skromne 1,4%, dolar ma się nieźle, a złoto zapikowało w dół.

Czy warto zatem czekać, aż obiektywne przyczyny wywołają naturalne skutki, czy też należy korzystać z tej wyjątkowej chwili? Z tego krótkiego momentu, gdy złoto, choć powinno być znacznie droższe, jest dziś w zasięgu ręki? Taka szansa może się nie powtórzyć.

Czytaj także:  Złoto z Laboratorium: Przełom Czy Bzdura?
Tagi: