Złoto znajduje się w pierwszej dziesiątce najczęściej przemycanych towarów na świecie. Choć w wielu państwach zwolnione jest z cła i podatku VAT, są miejsca, w których setki, a nawet tysiące osób ryzykują, by nielegalnie przewieźć kruszec przez granicę. W ostatnim roku były to przede wszystkim Indie, gdzie w związku z restrykcjami importowymi i nałożonym przez rząd wysokim cłem, przemyt wzrósł o kilkaset procent.
Dane pochodzące z miejscowego wywiadu skarbowego pokazują, że w zestawieniu z ubiegłym rokiem fiskalnym ilość wykrytych prób przemytu i wartość zarekwirowanego złota wzrosły odpowiednio o 265 i 442%. Ilość aresztowanych przemytników wzrosła natomiast aż o 750%!
Od niedawna złoto jest przemycane do Indii nie tylko z tradycyjnych źródeł w zachodniej Azji, ale także z nowych kierunków, jak Bangladesz, Sri Lanka, Nepal czy Birma. Najważniejszym punktem tranzytowym jest obecnie międzynarodowy port lotniczy w Pune, ponieważ kontrola celna jest tam słabsza, niż na lotnisku w Bombaju.
Poza transportem lotniczym, setki kilogramów złota szmuglowane są także drogą lądową, zwłaszcza przez tereny wiejskie. Tam znacznie trudniej jest namierzyć i zatrzymać przemytnika, a jeśli nawet się to uda, na jego miejsce natychmiast pojawiają się następni, ponieważ całym biznesem kierują z góry zorganizowane grupy przestępcze.
Do nowych tras przerzutowych dodać należy również nowe metody przemytu. Jedną z nich jest zamiana kruszcu w proszek i mieszanie go z henną używaną do tradycyjnych rysunków na skórze. Celnicy w Pune znaleźli także kontrabandę w daktylach, które zamiast pestek miały złoty granulat. Trafiły się również złote blaszki w podeszwach butów i złota klamra od paska pomalowana tak, by wyglądała na tani dodatek.
To jednak nie koniec. Coraz częściej słyszy się o próbach przemytu złota w… odbycie. Dotąd chowano tam głównie wsypany do prezerwatyw granulat, ale we wrześniu ubiegłego roku celnikom na lotnisku w Sanganer udało się zatrzymać mężczyznę, który umieścił tam sztabki o łącznej wadze 1 kilograma!