Przejdź do treści

Pod Ciężarem Dolara: Analiza Rynku Złota

Miniony tydzień z pewnością wywołał grymas niezadowolenia na twarzach bulionowych inwestorów. Nieoczekiwane zawieszenie broni na Ukrainie, a także drugi tydzień silnych wzrostów amerykańskiego dolara spowodowały zakończenie tygodnia wyraźnie pod kreską, zamykając piątkową sesję wynikiem $1269,40 za uncję złota.

Dla wielu inwestorów poniedziałkowa sesja stała się niemal przedłużeniem weekendu. Trwające w Stanach Zjednoczonych oraz Kanadzie Święto Pracy poskutkowało wyjątkowo niskim wolumenem transakcji i brakiem wyraźnych ruchów cenowych w którąkolwiek ze stron. Jedynie w obliczu negatywnego odczytu danych PMI chińskiego sektora przemysłowego, byliśmy świadkami delikatnej zwyżki, zatrzymanej już przy cenie $1290,60 (ok. 4175 PLN) za uncję. Brak większego zaangażowania spowodowany był także oczekiwaniem inwestorów co do wprowadzenia w życie kolejnych gospodarczych sankcji wobec Federacji Rosyjskiej.

Bez wątpienia, najciekawszym dniem zeszłotygodniowych notowań był wtorek, kiedy to wbrew oczekiwaniu wszystkich, zamiast nowych sankcji nałożonych na Rosję, opublikowano informację o rozpoczęciu negocjacji w sprawie tymczasowego zawieszenia broni w rejonach najsilniej dotkniętych walką z separatystami. Rozmowy te zostały odebrane jako zalążek rozmów pokojowych i początek całkowitego wygaszania konfliktu. Jak wiadomo, walki trwają dalej, jednak informacja ta w pełni wystarczyła, aby wielu inwestorów upłynniło kapitał ulokowany w złocie. Nagłe spieniężanie rezerw kruszcu akumulowanych od początku ukraińskiego konfliktu wywołało niemal natychmiastowe pikowanie kursu do $1277,80 (ok. 4134 PLN) za uncję.

Wkrótce opublikowane zostały także dane PMI amerykańskiego sektora przemysłowego, będące jednym z najlepszych wykładników aktualnej kondycji amerykańskiej gospodarki. W ostatnim okresie sektor przemysłowy rozwinął się o 1,9 punktu bazowego wobec oczekiwanego skurczenia o 0,3. Tak pozytywny wynik przełożył się niemal natychmiastowo na przedłużenie serii wzrostów amerykańskiego dolara i pogłębił spadki złota, aż do $1264,60 (ok. 4091 PLN) za uncję. Taki spadek jest wynikiem handlu wymiennego między tymi dwoma dewizami, a także kompensacji ceny złotego kruszcu, rozliczanego właśnie w tej walucie.

Czytaj także:  Suweren - złota moneta ratująca życie

Tak znacząca przecena została od razu wykorzystana przez azjatyckich inwestorów. Od samego początku środowej sesji w Azji, rozbudzona ceną strona popytowa wypchnęła kurs do $1269,30 (ok. 4107 PLN) za uncję. Dodatkowo, zasiane zostało wśród inwestorów pierwsze ziarno niepewności, co do zawieszenia broni na wschodzie Ukrainy. W obliczu ciągłych krwawych starć pojawiło się ryzyko przedwczesnego pozbycia się złotych rezerw. Ta refleksja pozwoliła na pokonanie granicy $1270 (ok. 4109 PLN) za uncję u schyłku środowych notowań.

W czwartek, oczy całego świata finansów zwrócone były na Europejski Bank Centralny, który miał ogłosić decyzję odnośnie zmiany poziomu stóp procentowych w strefie euro. Pozornie, dane spływające z największych gospodarek europejskich mają znikomy wpływ na kształtowanie się cen metali szlachetnych. Jednak koszt pozyskania kapitału oraz ryzyko inflacyjne drugiej po dolarze największej waluty rozliczeniowej świata ma już wpływ krytyczny. Decyzją Europejskiego Banku Centralnego bazowa stopa procentowa została obniżona z 0,15 proc. do rekordowo niskiego poziomu 0,05 proc.

Dodatkowo, zaprezentowano plany uruchomienia skupu papierów wartościowych przez EBC, na wzór Rezerwy Federalnej. Skończy się to wręcz zalaniem strefy euro bezwartościową walutą i przywróci niezaprzeczalny prymat dolarowi amerykańskiemu. Zachowanie rynków, po ogłoszeniu tej decyzji zdaje się podzielać obawy o podobny scenariusz i wkrótce po wystąpieniu szefa ECB dolar zyskiwał już ponad 1 proc. w stosunku do euro. Kusząca możliwość szybkiego zarobku krótkimi pozycjami na euro oraz znaczące umocnienie dolara musiało odbić się na uwolnieniu kapitału poprzez spieniężanie surowców, a także korektę ceny złota. W wyniku tych działań u końca czwartkowej sesji cena złota osiągnęła tygodniowe minimum na poziomie $1259,20 (ok. 4074 PLN) za uncję.

Piątkowa sesja na szczęście przyniosła chwilę wytchnienia, a także niezłą okazję do zarobku. Po tygodniu zdominowanym przez destymulanty kreacji ceny złotego kruszcu, na pomoc inwestorom zajmującym w szczególności długie pozycje, przyszły dane o zatrudnieniu w sektorach pozarolniczych w Stanach Zjednoczonych. Przy zwiększeniu liczby miejsc pracy o 142 tys. wobec oczekiwanych 225 tys., sesja zdominowana została przez byki, kończąc serię wzrostów, a także zamykając tydzień wynikiem $1269,40(ok. 4107 PLN).

Czytaj także:  Mennice Nie Nadążają z Produkcją!

Na rozwój sytuacji w kolejnym tygodniu największy wpływ będzie miała kolejna porcja danych ze Stanów Zjednoczonych. Kluczowe będą odczyty dotyczące liczby nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, a przede wszystkim wskaźnik sprzedaży detalicznej. Odczyty powyżej oczekiwań analityków mogą w dalszym ciągu napędzać wzrost wartości dolara, a tym samym kontynuować serię spadków ceny złota. Z drugiej strony globu oczy inwestorów zwrócone będą ku Chinom, gdzie opublikowany zostanie przede wszystkim współczynnik inflacyjny w ujęciu rocznym.

Wynik wyższy od oczekiwanego 2,2 proc. może skutecznie rozbudzić lęk ryzyka inflacyjnego wobec chińskiego yuana i znacząco pobudzić popyt nie tylko na kontrakty, ale także na fizyczne złoto. Chiny będące największym światowym rynkiem metali szlachetnych skutecznie mogą przerwać serię spadków. Sytuacja w bardzo dużym stopniu zależna będzie od przetrwania ukraińskiego zawieszenia broni. Każdy incydent mogący zerwać warunki umowy odbierany będzie jako wyraźny sygnał do dziennej zwyżki kursu złotego kruszcu.

Paweł Żuk
Inwestycje Alternatywne Profit S.A.