Przejdź do treści

Kursy Walut, a Inwestycja w Złoto

 

Dla 95 proc. populacji świata złoto rozpoczęło niesamowite wzrosty. Ale jak to? – możecie zapytać. Przecież od listopadowego dołka cena zwiększyła się tylko o $150! To prawda, jednak tylko w kontekście samego kruszcu.

Jeżeli swoje rozważania powiększymy o wzrost wartości dolara, w którym złoto jest rozliczane, to zysk dla posiadaczy innych walut wyniesie już niemal 20 proc.! O jeszcze większej korzyści mówić mogą osoby dokonujące transakcji w yenach, funtach, euro i rublach, dla których cena dosłownie wystrzeliła w górę.

Jest to oczywiście naturalna konsekwencja umocnienia się dolara o ponad 10 proc. względem koszyka głównych walut. Pytanie brzmi, czy ogromny popyt na amerykańską walutę wykreowany został przez pozytywne dane gospodarcze, czy jest to wyłącznie konsekwencja postrzegania dolara jako bezpiecznej przystani? A może bardzo ważnym czynnikiem jest wzmożony w ostatnim czasie handel surowcami i coraz bardziej nieprzewidywalne decyzje banków centralnych?

Przyjrzyjmy się bliżej samym surowcom (ang. commodities), do których zaliczane są także metale szlachetne. Globalna gospodarka gwałtownie spowalnia, co bezpośrednio przekłada się na spadek popytu i malejące ceny – w szczególności w przypadku ropy naftowej. Ostatnie załamanie rynku naftowego zmusiło wielu inwestorów do zamknięcia pozycji lub wpłaty „margin call”’. A jak łatwo się domyślić, każda z tych operacji odbyła się w dolarze…

Jesteśmy niejako zmuszeni do ufania w papierowy pieniądz. Jednak zaufanie inwestorów ma swoje granice i zmienność kursu o 50 proc. w ciągu zaledwie 5 minut zdecydowanie je przekracza. Aktualnie obserwujemy najwyższą ilość zajmowanych długich pozycji na złocie od 2009 roku! Banki centralne i komercyjne, inwestorzy instytucjonalni i indywidualni – wszyscy zbroją się na kolejne rynkowe turbulencje, które po przypadku Szwajcarii nikogo już nie zaskoczą.

Wiele osób pewnie stwierdzi, że deflacja to niekorzystny moment na inwestycję w żółty metal. Nic bardziej mylnego. W obliczu innych czynników, takich jak groźba niemożliwości spłaty zobowiązań kredytowych i wszechobecnego deficytu, jest to najlepszy moment. Bo w przeciwieństwie do banku, który opiera się na sile pieniądza, złoto nie może zbankrutować.

Czytaj także:  Za co od wieków cenimy srebro?