Przejdź do treści

Przebudzenie Złotych Byków: Analiza Rynku Złota

Po długim letargu, w jakim przez ostatnie tygodnie znajdował się królewski kruszec, rynkowe byki w końcu przystąpiły do natarcia. Na fali coraz słabszych danych zza oceanu, luzowania polityki monetarnej w Chinach i zawirowań na rynku obligacji, żółty metal wyraźnie przebił granicę 1200 USD za uncję.

Początek tygodnia przebiegał w dość leniwej atmosferze i zupełnie nie zapowiadał tego, co miało się wydarzyć w nadchodzących dniach. Poniedziałek i wtorek były dniami niezwykle ubogimi w dane, które byłyby kluczowe dla rynku metali szlachetnych. Inwestorzy, oczekując ważniejszych wskaźników gospodarczych, nie decydowali się na żaden poważniejszy ruch cenowy. W tym okresie żółty kruszec najbardziej uzależniony był od notowań amerykańskiej waluty, a jego cena niemal bliźniaczo naśladowała ruchy pary EUR/USD. Mimo wszystko, po dwóch początkowych sesjach ubiegłego tygodnia, złoto drożało ponad 4 USD na uncji, kończąc wtorkową sesję wynikiem 1193 USD za uncję.

Środowa sesja już w trakcie nocnego handlu przyniosła inwestorom dobre wieści. Wyraźnie pogarszające się wyniki wskaźników produkcyjnych w Chinach mogą w niedługim czasie poskutkować kolejną obniżką stóp procentowych, co powinno przełożyć się na wsparcie wyceny żółtego metalu. Najważniejszym aspektem środowego handlu było zamieszanie panujące na rynku obligacji rządowych. Wyprzedaż na rynku długu na nowo przywróciła dodatnie oprocentowanie, które długookresowo powinno również stymulować rynek metali szlachetnych. Jednak w krótkim okresie inwestorzy masowo kupowali złoto, czekając na dalszy rozwój wydarzeń. Wzmożony popyt wsparty został dodatkowo przez kolejną serię fatalnych danych o sprzedaży detalicznej w Stanach Zjednoczonych. Śpiące od dłuższego czasu byki idealnie wykorzystały nadarzające się warunki i w wyniku masowych zakupów cena kruszcu podniesiona została o ponad 20 USD, zatrzymując się dopiero przy ok. 1215 USD za uncję.

Podczas gdy rynkowi pesymiści wieścili nadchodzącą korektę, strona popytowa pozostała bardzo aktywna także w trakcie czwartkowej sesji. Od samego rana byliśmy świadkami obrony zysków wypracowanych w ciągu ostatnich kilku dni. Mimo publikacji korzystnych danych z amerykańskiego rynku pracy, opublikowane wskaźniki PPI pozostawiały wiele do życzenia. Inwestorzy, zauważając ogromną rozbieżność między rozwojem nowych miejsc pracy, a faktycznym wzrostem gospodarczym, na nowo uwierzyli w przełożenie podwyżki stóp procentowych na odległy termin. W wyniku tych wydarzeń, cena żółtego metalu na nowo poszybowała w górę, ocierając się o ważną granicę 1225 USD za uncję.

Czytaj także:  Jak Zostać Milionerem?

Ostatnia sesja w tym tygodniu przebiegała również pod znakiem wiszącej w powietrzu korekty. Tym razem wyprzedaż okazała się na tyle silna, iż sprowadziła cenę królewskiego kruszcu znów w okolice 1210 USD za uncję. Słabnącym bykom po raz kolejny na pomoc przyszły Stany Zjednoczone. Wynik produkcji przemysłowej za ostatni miesiąc przyjął wartość ujemną, co na nowo wybiło złoto w okolicę ok. 1225 USD za uncję, gdzie zakończyliśmy cały tydzień.

Mimo ostatnich bardzo silnych wzrostów, dalej nie możemy mówić o wyraźnej poprawie nastrojów na rynku metali szlachetnych. W najbliższych dniach przed bykami stoi naprawdę solidne wyzwanie, a wyraźne wybicie i stabilizacja powyżej 1230 USD za uncję powinno pozwolić na trwałe opuszczenie kanału cenowego, w którym tkwimy od kilku ostatnich tygodni. Warunki są jak najbardziej sprzyjające, jednak wszystko pozostaje w rękach inwestorów, gdyż już parę razy byliśmy świadkami zadowalania się krótkoterminowymi zyskami.

Paweł Żuk
Główny analityk
Inwestycje Alternatywne Profit S.A.