Przejdź do treści

Kampania Ze Złotem w Tle

Amerykańscy entuzjaści złota solidnie zawiedli się na swoim dotychczasowym faworycie w wyścigu o fotel prezydencki. Ku zaskoczeniu wszystkich, Donald Trump publicznie skrytykował posiadanie fizycznego złota, szczególnie po upadku systemu złotej waluty. W tej sytuacji do debaty postanowił włączyć się były kandydat na prezydenta i senator, Ron Paul. Jego argumenty wprost pokazują, jak bardzo krytyka kruszcu daleka jest od rzeczywistości i że złoto nigdy nie straci na atrakcyjności!

Według Rona Paula, krytyka ze strony kandydata na prezydenta to, wbrew pozorom, bardzo dobre informacje dla wszystkich złotych byków. Jego zdaniem, im więcej sprzedających opuści w najbliższym czasie rynek, tym stworzy to lepszy punkt startowy dla długoterminowej inwestycji w żółty metal.

– Chciałbym, aby ludzie zaczęli w końcu myśleć, że odwrócenie się od złota przez kogoś, kto je od zawsze uwielbiał, może być doskonałym sygnałem kupna. Znacie w końcu kolejnego sprzedającego! Czekałbym i spokojnie obserwował rozwój sytuacji. Nie przejmuję się dziennymi zmianami ceny, bo cały czas mam w głowie rok 1933. Wtedy za uncję złota wydawano 20 banknotów ze stemplem Rezerwy Federalnej, które dziś warte są tylko 2 banknoty.

Tymczasem gdyby to złoto zatrzymać do dzisiaj – dostalibyśmy aż 1170 banknotów! To właśnie się liczy! Złoty standard nigdy się nie skończy, dopóki ludzie będą stawać w obronie żółtego metalu. Rządy zawsze niszczą papierowy pieniądz i dziś są na skraju zrobienia tego ponownie – wyjaśnia były senator.

Ron Paul stoi także murem za tezą, że ceny złota podniosą się nawet pomimo bardzo niskiej inflacji. Według niego, oficjalne dane rządowe nie pokazują pełni prawdy, ponieważ cześć inflacji przesuwa się w wyższe ceny akcji, a dokładnie taką sytuację obserwujemy dzisiaj.

– Myślę, że stwierdzenie braku inflacji jest w tej chwili nieprawdą. Gdyby spojrzeć na austriacką szkołę ekonomii, inflacja to po prostu wzrost podaży pieniądza i zwiększenie bazy monetarnej. Ta właśnie siła odpowiada ze podnoszenie cen surowców i wskaźniki cen konsumenckich, z którymi tak walczą rządy. Ale czasem zdarza się, że siła ta przeniesiona zostaje na rynek giełdowy.

Czytaj także:  Rzadka moneta ze szkła trafi na aukcję!

Tak naprawdę każdy portal giełdowy co chwila informuje o horrendalnej inflacji, podając kolejne wzrosty indeksów giełdowych. To jest właśnie główny cel bankowości centralnej: podnieść ceny akcji, aby ludzie byli zadowoleni – kończy były kandydat na prezydenta USA.