Przejdź do treści

Odliczanie do Trumpa, złoto w górę

Już w najbliższy piątek Donald John Trump obejmie najważniejsze stanowisko na świecie – urząd prezydenta USA. Długie miesiące kampanii, a po nich tygodnie domysłów na temat przyszłości amerykańskiej gospodarki, przyniosły spore wahania, zarówno jeśli chodzi o amerykańską walutę, jak i notowane w niej złoto. Czy po objęciu urzędu Trump wreszcie określi swoje plany i ustabilizuje rynki?

Miniony tydzień zaczął się stabilnie, od utrzymania poziomu sprzed weekendu i niewielkich wzrostów, wywołanych nerwowym oczekiwaniem na konferencję prasową prezydenta-elekta. Na spocie metal osiągnął w poniedziałek 1183,60 USD za uncję, a w kolejnej, bardzo podobnej sesji, złoto zanotowało najwyższy wynik od końca listopada, tj. 1190,46 USD/oz.

Metalowi pomogła niewątpliwie wypowiedź brytyjskiej premier, Theresy May, która potwierdziła plany opuszczenia unijnych struktur, mówiąc, że nie interesuje jej zachowywanie „strzępów” członkostwa. Na korzyść złota przemówiły też rynki azjatyckie, mocno zwiększając fizyczny popyt na kruszec w ostatnich dniach.

Środa przyniosła małe tąpnięcie, gdy złoto na moment powróciło na poziom 1180 USD za uncję, by jednak szybko odbić się na fali komentarzy po przemówieniu Donalda Trumpa. Ten nie określił bowiem wyczekiwanych przez inwestorów kierunków przyszłej polityki fiskalnej, a skupił się na obyczajowym skandalu, w jaki próbowała wrobić go część mediów. W efekcie złoto poszybowało na poziom 1197,64 USD/oz, by kolejnego dnia przebić się przez psychologiczną barierę 1200 USD. Piątek zakończył się zaś na poziomie 1190,35 USD/oz w Londynie i 1196,90 USD za oceanem.

Ze względu na osłabienie się dolara wobec złotówki w drugiej połowie minionego tygodnia, w piątek, na zamknięciu giełdy w Londynie, polski inwestor płacił za uncję kruszcu 4890 zł, czyli niemal tyle samo ile jeszcze w miniony poniedziałek.

Czytaj także:  Złoto Najmniej Zmiennym Surowcem Dekady!