Przejdź do treści

Jak 20-latek przemycił złoto warte 80 milionów dolarów?

Jest 28 kwietnia 2015 roku. Na lotnisku międzynarodowym w Santiago wybija południe. Harold Vitches spokojnie obserwuje strażników granicznych, którzy dokładnie sprawdzają jego torbę podręczną. W jej środku znajdują się 44 funty złota warte blisko 800 000 dolarów.

Vitches to 20-latek o twarzy niewinnego dziecka. W tym momencie jego jedynym marzeniem jest szybkie przedostanie się do Miami. Od początku spodziewał się problemów i dlatego na lotnisko przyjechał aż 6 godzin wcześniej. Słyszał, że niedawno służbom granicznym udało się przechwycić sporo przesyłek konkurencyjnej grupy przemytników. On jednak dobrze wie, co robi. Już setki razy dokonywał tego typu operacji. A tym razem przygotował sfałszowane dokumenty ze szczególną pieczołowitością.

Vitches zaczyna czuć się dosyć pewnie. Czekając na odprawę napisał nawet wiadomość do swoich klientów na Florydzie. Dał im znać, że wszystko się udało. Plan jest następujący: przekazać schowane w torbie podręcznej złoto parze strażników na lotnisku w Miami; ci następnie załadują je do opancerzonej ciężarówki, która zawiezie je prosto do siedziby NTR Metals Miami LLC – firmy masowo skupującej złoto, a następnie sprzedającej je w małych ilościach na rynkach międzynarodowych.

Biuro firmy jest wyjątkowo skromne. Wszystko zorganizowano tak, aby nie wzbudzać żadnych podejrzeń. Mimo to, urzędnicy amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości sądzą, że w ciągu ostatnich czterech lat NTR Metals Miami sprowadziło z Ameryki Południowej złoto o wartości blisko 3 milionów dolarów, przy czym większość z tych transakcji odbyła się nielegalnie.

Tymczasem Vitches`a zaczyna mocno boleć głowa. Spoczywa na nim duża odpowiedzialność. W ostatnich latach stał się jednym z najlepszych latynoskich przemytników złota. Mimo że dopiero od niedawna może kupić piwo w barze, jego kariera jest imponująca. Niedawno udało mu się zdobyć warty 101 milionów dolarów kontrakt na dostarczanie złota dilerowi w Dubaju. Chilijscy prokuratorzy szacują, że do tej pory sprzedał już ponad 4 tys. funtów złota, z czego większość pochodziła z przemytu.

Czytaj także:  Srebro - Prawdziwy Pieniądz Dla Mas

Tego wieczoru na lotnisku Vitches wykorzystuje swoje standardowe alibi. Otóż przewożone przez niego złoto ma pochodzić z monet przetopionych od klientów jego oficjalnej firmy. Niestety, tym razem oficerowie jakoś nie chcą mu uwierzyć. Twierdzą, że testy laboratoryjne, które im pokazał nie są uznawane przez władze. Vitches jest poirytowany. Tymczasem człowiek za biurkiem wzywa swojego szefa. Szef wydaje rozkaz: złoto Vilches`a ma zostać zarekwirowane.

Stało się. Vilches w końcu wpadł. Policja już od kilku miesięcy prowadziła dochodzenie w jego sprawie. Sprawdzano wszystkie dokumenty, które podpisał, a nawet podsłuchiwano jego rozmowy telefoniczne. Trzeba przyznać, że nie było łatwo go złapać. Niezły spryciarz z tego dzieciaka. Teraz do wyjaśnienia została jeszcze jedna kwestia. Celem śledczych jest znalezienie osoby, która stoi za Vilches`em. Chilijski prokurator, José Luis Pérez, jest pewny, że Vilches nie mógł działać sam.

Po zarekwirowaniu złota, Vilches zostaje wypuszczony na wolność. Co więcej, przez następne 15 miesięcy policjanci pozwalają na to, aby 21-latek kontynuował swój przemytniczy biznes. Chcą spokojnie go poobserwować i zebrać jak najwięcej dowodów. To będzie duża sprawa, na której rozwiązanie czekali od dawna. Priorytetem jest rozpracowanie całej siatki, w której działa Vitches, a przede wszystkim dopadnięcie jego szefów.

Oficerowie poznali już cały proces przemytu. Dobrze wiedzą, że kurierzy z mozołem transportują złoto przez ośnieżone szczyty And, by potem dotrzeć do Santiago, gdzie mieści się kwatera główna gangu, zwana przez policję “The Bunker”. To właśnie tam odbywa się procedura ważenia i wyceny kruszcu. Następnie złoto zostaje przetopione na wlewki i rusza w drogę do Miami.

Efekty monitorowania działalności przemytników wprawiają policjantów w wielkie zdumienie. Okazuje się bowiem, że Vilches działa sam i nie stoi za nim żadna “gruba ryba”.

Czytaj także:  USA vs. Rosja — kto buduje “złotą" potęgę, a kto ratuje budżet?

Vilches został ostatecznie aresztowany w sierpniu 2016 roku. Śledczy twierdzą, że są w stanie udokumentować jego nielegalne transakcje na sumę około 80 milionów dolarów. Ale ich zdaniem to i tak nie wszystko. Przez ręce Vilches`a regularnie przepływały pieniądze z ośmiu firm, które założył w Chile i Miami. Oprócz Vilches`a oskarżono jeszcze jego czterech wspólników, w tym żonę i teścia, którzy uparcie nie chcą komentować całej sprawy. Wśród postawionych im zarzutów znajdują się takie przestępstwa jak: kradzież, przemyt, oszustwa celne i pranie brudnych pieniędzy.

Obecnie Vilches żyje wraz ze swoją żoną w apartamencie na obrzeżach Santiago. Nałożono na niego areszt domowy. W zamian za wypuszczenie z więzienia, Vilches złożył obszerne zeznania, które pozwoliły chilijskim prokuratorom i Departamentowi Sprawiedliwości USA przeprowadzić ogromne śledztwo w sprawie międzynarodowego przemytu złota. Ocenia się, że co roku międzynarodową gospodarkę zasilają dosłownie tony nielegalnie wydobytego i przemyconego złota.

Według danych Światowej Rady Złota, w ubiegłej dekadzie globalna konsumpcja złota wzrosła z 1 do 4,3 tysiąca ton rocznie. Co istotne, ta zmiana nie wynika jedynie ze wzrostu podaży legalnego złota, ale jest też efektem rozwoju działalności świetnie zorganizowanych grup przestępczych. Deficyt w zapotrzebowaniu na cenny kruszec pokrywają głównie przemytnicy z Ameryki Południowej, począwszy od Amazonii aż po centralną część kontynentu.

Organizacja non profit Verite, która zajmuje się badaniem nielegalnego handlu złotem, podaje, że w 2016 roku przemytnicy z pięciu krajów Ameryki Południowej przetransportowali do USA około 40 ton złota z nielegalnych kopalni. O połowę mniej kruszcu pochodziło z legalnego eksportu.

Większość południowoamerykańskich nielegalnych kopalni mieści się w dorzeczu Amazonki. Zgodnie z ustaleniami Organizacji Narodów Zjednoczonych nielegalne wydobycie złota opiera się w dużej mierze na niewolniczej pracy nie tylko dorosłych, ale także dzieci. Rabunkowe wydobycie przyczynia się do degradacji środowiska naturalnego. Złoto od przemytników trafia na międzynarodowe rynki i zaspokaja wciąż rosnące zapotrzebowanie na całym świecie.

Czytaj także:  Złoto Na Srebrnym Ekranie