Sytuacja, jaką obserwujemy dziś na rynku złota to powtórka z historii. Bardzo podobny spadek cen nastąpił w 1976 roku. A zaraz po nim notowania kruszcu wzrosły ośmiokrotnie!
Tom Fitzpatrick, czołowy analityk banku Citi, przypomina, o czym u progu korekty pisał wtedy dziennik „New York Times”:
„Dwa lata temu popyt na złoto osiągnął rekordowe poziomy i cena kruszcu wzrosła niemal sześciokrotnie. Jednak od tamtej pory spadła już niemal o połowę. Głosy płynące z Wall Street sugerują, że nadal będzie spadać, by w efekcie osiągnąć poziom o 40% niższy niż obecnie.
Sytuacja ta wiele mówi o wierze konsumentów w ożywienie światowej gospodarki. Spadająca inflacja, dobre dane makroekonomiczne, coraz lepsze wyniki na rynkach akcji, obligacji i nieruchomości – te czynniki wyeliminowały złoto.
Strach, który dominował przez ostatnie dwa lata w większości zniknął. Ta widoczna poprawa przeobraziła sny posiadaczy złota w koszmary.” Brzmi znajomo? Bez wątpienia. Ale co wydarzyło się później?
Korekta na złocie zakończyła się w sierpniu 1976 roku, a jej miejsce zajęła głęboka korekta na rynkach akcji (spadek o 27% w ciągu 18 miesięcy). W tym czasie cena złota wzrosła o blisko 78%, a w ciągu czterech lat notowania żółtego kruszcu wzrosły aż ośmiokrotnie – z blisko 100 do ponad 800 dolarów za uncję. Czy historia się powtórzy?