Przejdź do treści

Złoto Banków Centralnych: Historia Cichego Wywłaszczenia (część II)

Światowe banki centralne kupują najwięcej złota od prawie 50 lat. Kruszec ten trafia zwykle do skarbców zlokalizowanych w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Ale czy faktycznie tam właśnie zostaje? Oto dalszy ciąg historii cichego wywłaszczenia:

Część II – Sekretne operacje bankowe

Zdaniem wielu ekspertów, w latach 90-tych banki centralne zaczęły aktywnie korzystać ze zgromadzonego złota i udostępniać je bankom prywatnym na zasadach leasingu. Transakcje takie odbywały się po cichu. Nie informowano o nich nawet rządów.

Jednym z podstawowych celów takich operacji było obniżenie ceny złota, które zaczynało zagrażać dolarowi. Grupa światowych oligarchów podporządkowała banki własnym interesom. Sekretne plany tego „złotego kartelu” zamierzał ujawnić powstały w 1999 roku komitet GATA (Gold Anti-Trust Action Committee). I choć GATA do tej pory istnieje i usiłuje zwracać uwagę świata na manipulacje rezerwami kruszcu, „kartel” to potęga, z którą nikomu na razie nie udało się wygrać.

Należy do niego nowojorska Rezerwa Federalna, Bank Anglii, banki z Wall Street (przede wszystkim Goldman Sachs) i wiele innych instytucji finansowych, w tym także europejskich. Niektóre operacje „kartelu” wymagały również udziału banków centralnych innych krajów, np. niemieckiego Bundesbanku czy Narodowego Banku Szwajcarii, a także spółek zajmujących się wydobyciem kruszcu.

Nawet tak renomowana instytucja jak GFMS (Gold Fields Mineral Services) przyznała kilka lat temu, że posiada u siebie blisko 5 tysięcy ton złota, które oficjalnie znajduje się w skarbcach banków centralnych.

Znany analityk rynku złota, James Turk, przy wykorzystaniu oficjalnych danych finansowych i statystyk celnych z Wielkiej Brytanii i USA, obliczył, że w latach 1991-2002 tylko w tych dwóch krajach sekretne wycieki złota z oficjalnych rezerw wyniosły 7287 ton.

Szacunki innego znanego eksperta, Franka Veneroso, który w 1998 roku opublikował raport „Księga Złota 1998”, idą jeszcze dalej. Veneroso dochodzi tam do wniosku, że sprzedaż złota przez banki centralne sztucznie tłumiła całkowity popyt na kruszec. I to w ogromnym wymiarze – na poziomie aż 1600 ton rocznie (przy rocznej podaży w wysokości ok. 4000 ton).

Czytaj także:  Rosjanie zwiększą wydobycie złota

Według obliczeń Veneroso, spośród 33 tysięcy ton oficjalnych rezerw banków centralnych, tylko 18 tysięcy ton przypadało wtedy na fizyczne złoto w skarbcach. Pozostałe 15 tysięcy ton znajdowało się w obiegu, przekazane różnym organizacjom w formie leasingu, pożyczek czy operacji typu „swap” (wymiana złota za inne aktywa).

Jeśli zachodnie banki centralne rzeczywiście leasingują znajdujące się u nich rezerwy złota, ujawnienie skali procederu będzie niezwykle trudne. Banki nie mają bowiem obowiązku ujawniania ilości złota, które opuszcza ich skarbce. Zgodnie z dokumentem dostępnym na stronie Europejskiego Banku Centralnego dotyczącym statystyk systemu europejskich rezerw, obecne wytyczne raportowania nie rozróżniają złota znajdującego się w skarbcu od tego poza nim.

Dokument mówi, ze „odwracalne transakcje w złocie, bez względu na ich rodzaj, nie mają żadnego wpływu na poziom złota monetarnego”. Tak brzmią rekomendacje Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Banki mogą zatem twierdzić, że posiadają złoto, które faktycznie jest wypożyczone albo zamienione na coś innego.

Skala zjawiska jest nieznana, ale banki nie negują jego istnienia. Wręcz przeciwnie – ustaliły sobie nawet wygodną terminologię. Oficjalna, pełna nazwa rezerw znajdujących się w Wielkiej Brytanii brzmi: „Złoto (w tym wymienione i wypożyczone)”. Podobnie jest w przypadku USA czy rezerw EBC: „złoto, w tym depozyty” lub „złoto, w tym wypożyczone”.

Bardzo niewiele banków centralnych jasno określa w swoich raportach jaki procent oficjalnych rezerw faktycznie ma postać fizycznego metalu. Reputacja banku niewątpliwie ucierpiałaby, kiedy okazałoby się, że złoto wypożyczono komercyjnym bankom, które z kolei sprzedały kruszec np. do Chin. Jednak liczby wyraźnie pokazują, że tak właśnie się dzieje. Złoto należące do większości państw świata, w tym Polski, może istnieć tylko na papierze.