W długiej drodze, którą przechodzą diamenty, najbardziej złożony jest tzw. rynek przejściowy – od nadania kamieniowi szlifu, poprzez jego certyfikację, aż po sprzedaż poszczególnym dealerom.
Na rynku tym istnieje blisko 5 tysięcy firm działających na wielu różnych polach. Pierwsza pięćdziesiątka w ich rankingu odpowiada aż za połowę wartości obrotów w diamentowej branży. Typowy duży gracz na tym rynku działa już od ponad 30 lat i posiada siedziby w 5 do 10 krajów na całym świecie.
Serce rynku przejściowego bez wątpienia stanowią szlifierzy. To ich zadaniem jest określenie właściwego szlifu i końcowej wagi dla każdego kamienia. Muszą to robić z ogromnym wyczuciem, ponieważ pomimo postępu technologicznego w procesie szlifowania i polerowania kamień traci ponad połowę swojej oryginalnej masy. Przed szlifierzami stoi więc nie lada wyzwanie – powinni wybrać taki kształt, który nie tylko zachowa jak najwięcej z oryginalnego diamentu, ale jednocześnie pozwoli wydobyć i podkreślić jego unikalne cechy.
Tak jak na rynku surowych diamentów, także w przypadku tych oszlifowanych sprzedaż odbywa się za pośrednictwem trzech głównych kanałów: kontraktów długoterminowych, aukcji i pojedynczych transakcji. Tym razem jednak proporcja między poszczególnymi z nich jest zupełnie inna.
Na rynku szlifowanych diamentów pojedyncze zakupy stanowią aż 90% transakcji. Bardzo niewiele z nich zostaje w pełni udokumentowanych. Większość sprzedających i kupujących zna się od lat, więc ich relacje oparte są przede wszystkim na zaufaniu. Zazwyczaj kupcy określają ile diamentów chcieliby nabyć. Ich cena zależeć będzie od wielkości zamówienia oraz relacji ze sprzedającym.
Kontrakty długoterminowe w tym segmencie rynku są dość rzadkie i odpowiadają raptem 5% wszystkich transakcji. Wykorzystywane są tak rzadko, ponieważ dealerzy szlifowanych kamieni nie mogą z góry zagwarantować konkretnych dostaw, tak jak np. właściciele kopalni złota i sortowni. Aukcje również stanowią ok. 5% rynku pośredniego i ograniczają się raczej do pojedynczych, dużych, unikalnych diamentów.
Handel oszlifowanymi kamieniami szlachetnymi odbywa się przede wszystkim w dużych ośrodkach, które skupiają przeróżne rodzaje działalności związanej z rynkiem diamentów. Znajdują się tam giełdy, ośrodki szlifierskie i biura sprzedaży. Centra takie zapewniają pełen pakiet usług, w tym transport, ubezpieczenie, a nawet pomoc w uzyskaniu wizy. Wykorzystywane są przede wszystkim dla przeprowadzania pojedynczych transakcji, które finalizowane są w biurach, za zamkniętymi drzwiami.
Na świecie istnieje obecnie 6 głównych centrów diamentowych: historyczne – Antwerpia, Nowy Jork i Tel Aviv oraz nowo powstałe – Dubaj, Hong Kong i Bombaj.
Najszybciej rozwija się dziś diamentowe centrum w Dubaju, gdzie handel kwitnie dzięki korzystnym przepisom, niskim podatkom i bliskości ośrodków szlifierskich w Indiach. Centrum w Hong Kongu zaopatruje głównie rynki południowoazjatyckie, a Bombaj specjalizuje się w eksporcie lokalnych kamieni. Historyczne centra wyróżniają są dziś za to handlem kamieniami wysokiej wartości i rozwojem infrastruktury.
W ostatnich latach rozkwitł także handel diamentami on-line. Na giełdach takich można dokonywać zakupów całodobowo, jednak minusem jest brak możliwości obejrzenia kamieni przed zakupem. Fizyczne aukcje odbywają się w domach aukcyjnych (jak np. słynne Sotheby’s czy Christie’s) w Hong Kongu, Genewie, Nowym Jorku i Londynie, a także w centralach największych producentów, jak De Beers czy ALROSA. Aukcje takie przyciągają zwykle dużą publiczność i media.
Wycena oszlifowanych kamieni jest trudna. W dużej mierze opiera się subiektywnej ocenie konkretnego eksperta, ponieważ każdy diament jest unikalny i posiada niepowtarzalną kombinację wagi, koloru, kształtu i szlifu. Tylko ten pierwszy czynnik można ustalić jednoznacznie. Grading oszlifowanych kamieni dokonywany jest przez niezależne laboratoria gemmologiczne, które każdemu diamentowi przypisują konkretną ocenę. Nie określają jednak jego ceny. Kilka największych firm na rynku (np. Anwerp World Diamond Centre, IDEX, Polished Prices i Rapaport) publikuje co prawda listy cen, te jednak są jedynie wskazówką dla sprzedających.
Jak więc ustalić, czy cena odpowiada wartości kamienia? I czego spodziewać się w najbliższych latach? Czy ceny będą rosły, czy może raczej się ustabilizują? Na ty pytania spróbujemy odpowiedzieć już w przyszłym tygodniu.