W ciągu najbliższego roku złoto nie tylko odrobi straty, ale także osiągnie rekordowy poziom 2000 dolarów za uncję – uważa Peter Schiff. Choć złoto zmierza dziś w kierunku pierwszego do 13 lat rocznego spadku, jeden z najsłynniejszych komentatorów rynku (i manager funduszy na nim opartych) nie żałuje dotychczasowych strat.
– To dopiero początek. Do czasu gdy w 2017 roku Barack Obama opuści prezydencki gabinet, amerykańskie zadłużenie sprawi, że dolar upadnie, hiperinflacja uderzy w gospodarkę, a ceny złota poszybują do niespotykanych dotąd poziomów – uważa Schiff.
– Czekam na klęskę dolara. Czekam na prawdziwy kryzys, bo wiem, że będzie on pozytywny dla złota. Im dłużej to potrwa, tym dłużej będę musiał czekać na wypłatę. Ale im później to nastanie, tym więcej zarobię – mówi prezes Euro Pacific Capital. Dzięki Bogu jest wielu głupich ludzi, którzy nie rozumieją wartości złota. Dzięki nim można je teraz kupić w atrakcyjnej cenie.
Choć prognozy Schiffa spotykają się często z wybuchami śmiechu, nie brakuje i takich, którzy (nauczeni doświadczeniem) wierzą w jego słowa. – Ludzie powinni go traktować poważnie. W końcu już wielokrotnie miał rację – stwierdził były kandydat na prezydenta USA, Ron Paul. Ten sam, który od dawna nawołuje do audytu rezerw złota rzekomo znajdujących się w podziemnych skarbcach Fed-u.