Amerykańska spółka zajmująca się poszukiwaniem skarbów ukrytych we wrakach zatopionych statków może pochwalić się ogromnym sukcesem. Jak donosi Reuters, firmie z Florydy udało się niedawno odnaleźć i wyłowić prawie tysiąc uncji złota. Sztabki i monety, które ponad 150 lat spędziły w morskich głębinach, warte są dziś blisko 1,3 miliona dolarów!
Skarb odkryty we wraku XIX-wiecznego statku „SS Central America”, leżącym na głębokości 2,2 kilometra i w odległości niecałych 260 kilometrów od wybrzeży USA, to pięć okazałych sztab (od 96,5 do 313,5 uncji) i dwie 20-dolarowe monety „Double Eagle”, wyceniane na blisko 5 tysięcy dolarów. Co ciekawe, było to dopiero pierwsze zejście, które miało raczej na celu wstępne rozeznanie, niż natychmiastowe odkrycie.
Parowiec „Central America” miał 85 metrów długości i napędzany był bocznym kołem. Zatonął podczas huraganu w 1857 roku, w drodze z Panamy do Nowego Jorku. Wiadomo, że na pokładzie miał wtedy 21 ton złota z Kalifornii, nic zatem dziwnego że wrak był celem wypraw licznych poszukiwaczy. W latach 1989-91 wydobyto z niego ponad dwie tony złota, jednak szczątki parowca nadal kryją prawdziwe skarby.
Szczęśliwy znalazca, firma Odyssey Marine Exploration, może dziś mówić o podwójnym sukcesie. Spółka jest notowana na giełdzie Nasdaq i w poniedziałek, tuż po ogłoszeniu odkrycia, jej akcje natychmiast wzrosły o 7,6%.