Przejdź do treści

Nowa Nadzieja: Analiza Rynku Złota

Z końcem ubiegłego tygodnia wszyscy bulionowi sceptycy musieli przełknąć gorzką pigułkę. Po osiągnięciu najniższego od 4 lat pułapu cenowego wynoszącego ok. $1130 za uncję złota, zaledwie w ciągu piątkowej sesji cena kruszcu zyskała ponad $30, a dalsze wzrosty zakończone zostały jedynie przez dzwonek zamykający tygodniowe notowania wynikiem $1177,40 za uncję.

Początek tygodnia nie wskazywał możliwości żadnych gwałtownych ruchów na rynku metali szlachetnych. Mając na uwadze zeszłotygodniową decyzję Banku Japonii o wdrożeniu nowego programu polityki monetarnej, mającego skutecznie stymulować tamtejszą gospodarkę, inwestorzy wykazywali się szczególną powściągliwością w swoich działaniach. Tego typu program wiąże się przede wszystkim ze zwiększoną podażą yena, co skutecznie napędza bijącego rekordy w ostatnim czasie amerykańskiego dolara. Niepewność wobec konsekwencji tej decyzji, wsparta mieszanymi danymi o aktualnej kondycji przemysłu Stanów Zjednoczonych oraz Unii Europejskiej, widoczna była w spokojnym wahaniu ceny złota w kanale ok. $1165-1172 (ok. 3971-3995 PLN) za uncję w trakcie pierwszych dwóch dni notowań.

Całkowity zwrot sytuacji nastąpił już w środę, kiedy to opublikowano najnowszy wskaźnik zatrudnienia w prywatnych firmach sektora pozarolniczego w Stanach Zjednoczonych. W ostatnim okresie zatrudnienie znalazło 230 tys. osób, co przekroczyło prognozy o ponad 10 tys. zatrudnionych. Tak pozytywny dla amerykańskiej gospodarki odczyt tradycyjnie już podniósł na nowo dyskusję o możliwości podwyżki stóp procentowych na początku 2015 roku. Niemal natychmiast poskutkowało to spadkiem ceny bulionowego kruszcu poniżej $1150 (ok. 3920 PLN) za uncję. Przecena okazała się na tyle silna, iż nawet wobec gorszych od prognoz odczytów dotyczących zamówień, a także rynku paliw, zatrzymała się dopiero na poziomie ok. $1140 (ok. 3886 PLN).

Kolejny dzień, oprócz niezmienionych poziomów stóp procentowych w Unii Europejskiej oraz Wielkiej Brytanii, przyniósł nam jasną deklarację prezesa EBC o przyszłym rozpoczęciu programu skupu papierów wartościowych, który ma potrwać aż 2 lata i zapewnić płynność finansową Strefy Euro. Po wyraźnej obniżce dnia poprzedniego, inwestorzy postanowili dalej nie przeceniać złota, a jego notowania w dalszym ciągu oscylowały wokół $1140 (ok. 3886 PLN) za uncję.

Czytaj także:  Chiny i Rosja budują złotą potęgę

Kluczowym dniem dla przyszłej sytuacji rynku złota okazał się piątek. Po złych nastrojach na rynku można było śmiało wnioskować o dalszej obniżce, która rzeczywiście miała miejsce, a cena spadła do $1132,40 (ok. 3860 PLN) za uncję. Poziom ceny, niespotykany od ponad 4 lat okazał się potężnym bodźcem zakupowym. Cena rosła już do samego końca piątkowej sesji, kończąc tydzień wynikiem $1177,40 (ok. 4013 PLN) za uncję złota. Za przyczynę takiej sytuacji uznaje się przede wszystkim publikację ogólnych wskaźników zatrudnienia przygotowanych przez Departament Pracy USA. W październiku gospodarka stworzyła jedynie 214 tys. miejsc pracy, wobec 231 tys. oczekiwanych. Dodatkowym bodźcem mogły okazać się wzmagające w ostatnich dniach pogłoski o planowanym utworzeniu przez Państwo Islamskie dawno nie spotykanej na świecie waluty w pełni opartej na metalach szlachetnych.

W dalszym ciągu za największego wroga ceny bulionowego kruszcu uznaje się amerykańskiego dolara, który z każdym tygodniem bije nowe rekordy ceny. W tej sytuacji każda wyraźna obniżka jego kursu może okazać się wystarczającym bodźcem do wydźwignięcia ceny złota powyżej granicy $1200 (ok. 4090 PLN), a nawet $1250 (ok. 4261 PLN) za uncję. Nowe nadzieje związane są, również z coraz wyraźniejszą tendencją wiązania złota z prowadzeniem polityki monetarnej jak w przypadku Szwajcarii, państw BRICK, czy najnowszych doniesień o Państwie Islamskim.

Paweł Żuk
Inwestycje Alternatywne Profit S.A.