Klęska szwajcarskiego ruchu na rzecz zwiększania rodzimych rezerw zdeponowanych w złocie przyniosła nieoczekiwane efekty. Ubiegły tydzień zakończyliśmy wyraźnie nad kreską z wynikiem $1192,50 za uncję. W ciągu ostatnich 5 dni notowań najbardziej wprawni inwestorzy mogli liczyć na zyski sięgające nawet $40 z każdej uncji królewskiego kruszcu.
Marzenie każdego inwestora – takimi słowami w skrócie można by opisać poniedziałkową sytuację na rynku metali szlachetnych. Klęska szwajcarskiego referendum przekładając się na spadki w trakcie azjatyckiej sesji, skutecznie obniżyła cenę złota do bardzo groźnego poziomu ok. $1150 (ok. 3866 PLN) za uncję.
Zgoła odmiennego zdania byli jednak inwestorzy związani z giełdami w Londynie oraz Nowym Jorku. Tak niska i niepoparta żadnymi ważnym danymi makro cena, okazała się niesamowitą iskrą popytową i rozpoczęła szał zakupowy. Inwestorzy znacznie wyżej ocenili aktualną wartość kruszcu, co poskutkowało osiągnięciem tygodniowego maksimum $1218,90 (ok. 4098 PLN) za uncję. Oprócz rynkowych porządków związanych z referendum, bardzo ważnym aspektami stymulującymi cenę kruszcu było obniżenie ratingu wiarygodności kredytowej Japonii, dokonanego przez agencję Moody’s, a także osłabienie kursu dolara.
Niestety, inwestorzy rozbudzeni tak intensywnym startem musieli obejść się smakiem w dalszej części tygodnia. Wtorkowe odczyty wskaźników PMI Unii Europejskiej okazały się fatalne, nie tylko wypadając poniżej oczekiwań, ale uzyskując wartości ujemne. Rozpoczęło to złą passę europejskiej waluty i zamianę na pozycję dolarowe, po raz kolejny wynosząc dolara do niespotykanych poziomów. W tym wypadku cena złota spadła znów poniżej $1200 (ok. 4034 PLN), kończąc dzień wynikiem $1197,50 (ok. 4026 PLN) za uncję.
Bez większego echa przeszły także środowe oraz czwartkowe notowania. Jedynym godnym odnotowania faktem była nieśmiała próba pokonania granicy $1210 (ok. 4068 PLN) za uncję złota. Niewielkie zwyżki spowodowane były przede wszystkim odczytem wskaźnika zatrudnienia w sektorach pozarolniczych Stanów Zjednoczonych, będącego dobrym wyznacznikiem tego, co zaprezentowane zostanie w piątek w trakcie odczytu oficjalnych danych. Rozczarowujące wyniki, a także szum informacyjny wokół EBC, odnoszący się do obniżki stóp procentowych i wprowadzenia narzędzi QE, skutecznie wspierał cenę królewskiego kruszcu, która w tym czasie wahała się w kanale ok. $1199-1210 (ok. 4031-4068 PLN) za uncję.
Według piątkowego raportu Amerykańskiego Departamentu Pracy, sektor pozarolniczy w listopadzie stworzył 321 tys. nowych miejsc pracy, wobec jedynie 225 tys. oczekiwanych, a ogólny wskaźnik bezrobocia zgodnie z prognozami wyniósł 5,8 proc. Tak korzystne dane zabrały blask królewskiemu kruszcowi przekładając się na obniżkę jego ceny do $1192,50 (ok. 4009 PLN) na zamknięciu tygodniowych notowań.
W najbliższych dniach najbardziej prawdopodobne wydaje się być utrzymanie status quo z subtelną tendencją wzrostową, związaną ze zwiększonym popytem fizycznym, spowodowanym nadchodzącymi świętami. Bacznie należy się przyglądać ocenom kredytowym państw, które w ostatnim czasie obniżyły swoje stopy procentowe. Tak, jak w przypadku Japonii, obniżenie ratingu dużych gospodarek z pewnością skłoni do dalszego dywersyfikowania ryzyka bezpiecznymi aktywami m.in. złotem. W przyszłym tygodniu szczególną uwagę należy zwrócić na odczyty danych: CPI Szwajcarii (ryzyko deflacji – poniedziałek), miesięczny raport EBC (QE – czwartek), tygodniowe dane amerykańskiego rynku pracy (kurs dolara – czwartek) oraz PPI Stanów Zjednoczonych (kurs dolara – piątek).
Paweł Żuk
Inwestycje Alternatywne Profit S.A.