Jedna na trzydzieści monet jednofuntowych to podróbka – przyznają przedstawiciele brytyjskiego Skarbu. Oznacza to, że w obiegu jest dziś około 50 milionów fałszywych funtów. Połowa z nich jest wykonana tak dobrze, że jest w stanie oszukać nawet najnowsze automaty.
Czy funty opłaca się podrabiać? Okazuje się, że tak. Specjaliści oceniają, że koszt produkcji fałszywej funtówki to 20 pensów, a na czarnym rynku sprzedawane są po ok. 70 pensów.
W ciągu ostatnich pięciu lat z obiegu wycofano aż 9 milionów fałszywych monet jednofuntowych, ale chociaż ilość wykrywanych monet spada, władze nie mają powodu do zadowolenia. Po prostu podróbki są coraz lepszej jakości i przypominają prawdziwe monety zarówno pod względem wagi i średnicy, jak i koloru.
Rząd nie ma zatem wyjścia – żeby zapanować nad zalewającym rynek pieniądzem, w 2017 roku wypuści zupełnie nową monetę. Zaprojektowana prze Mennicę Królewską jednofuntówka będzie wykonana z dwóch różnych metali (podobnie jak moneta o nominale 2 funtów) i będzie miała 12 krawędzi. Dzięki temu ma być najtrudniejszą do podrobienia monetą znajdująca się obecnie w światowym obiegu.
Szacuje się, że całkowity koszt wymiany monet o nominale 1 funta wyniesie aż 100 milionów funtów.
MW