Przejdź do treści

Dramatu Ciąg Dalszy: Analiza Rynku Złota

Grecki dramat ciągnie się w nieskończoność. Pomimo stałej stymulacji popytu na złoto, za sprawą tarapatów, w które Grecja wpędziła całą Strefę Euro – kruszec musiał ustąpić pod wyraźną presją rekordowo wycenianego w tym tygodniu dolara.

Niepokoje związane z kontynuacją greckiej opery mydlanej widoczne były już od poniedziałkowego otwarcia. W obliczu braku odczytu nowych danych, kluczowych dla rynku metali szlachetnych, lęk przed Grexitem wziął górę i nawet pomimo bardzo dobrych, piątkowych danych z amerykańskiego rynku pracy, inwestorzy dokonywali intensywnych zakupów.

Wzrost ceny żółtego metalu związany był także z korektą większego niż się spodziewano spadku, mającego miejsce na zamknięciu ubiegłotygodniowych notowań. Tego dnia inwestorzy wyceniali kruszec nawet powyżej $1242 (ok. 4540 PLN) za uncję.

Kolejny dzień notowań, pomimo trwania tarapatów Strefy Euro, tym razem niestety nie podwyższył wyceny królewskiego kruszcu. Działo się tak głównie za sprawą silnego umocnienia dolara względem europejskiej waluty, wyraźnie cierpiącej na ostatnich niepokojach. Dodatkowym, bardzo ważnym czynnikiem okazał się spadek tempa zmian cen w chińskiej gospodarce. W styczniu inflacja w Chinach wyniosła zaledwie 0,8 proc., niemal dwukrotnie zmniejszając grudniowy odczyt wynoszący 1,5 proc.

Tak wyraźne zmniejszenie ryzyka inflacyjnego musiało ponieść za sobą decyzję o spieniężaniu złotych aktywów w regionie azjatyckim. W obliczu umacniającej się krajowej waluty tradycyjne parkiety kuszą inwestorów wyższymi stopami zwrotu. Na fali powyższych informacji, cena bulionowego metalu osłabiła się do ok. $1223 (ok. 4470 PLN) za uncję.

Środowa sesja okazała się być decydującą dla nastrojów panujących na rynku w dalszej części tygodnia. Oprócz spotkania ministrów finansów państw członkowskich Unii Europejskiej, inwestorzy bacznie śledzili także rozwój wydarzeń na Ukrainie. Konflikt z separatystami, zmierzający już ku wygaszeniu, w coraz mniejszym stopniu podsyca rynkowe niepokoje. Spotkanie europejskich ministrów, zakończone fiaskiem, podniosło wycenę kruszcu do ok. $1238 (ok. 4525 PLN) za uncję.

Czytaj także:  Spieniężanie zysków osłabiło notowania złota

Wszystkie, krótkoterminowe zyski zostały jednak skonsumowane przez umacniającego się dolara, który tego dnia wyceniany był niewiele poniżej swoich 11-letnich maksimów. W efekcie, spadek ceny złota zatrzymał się dopiero na ok. $1218 (ok. 4452 PLN) za uncję, ustępując miejsca bardzo dobrze radzącym sobie tego dnia tradycyjnym parkietom. Tak silny spadek spowodowany został także rosnącymi wobec ostatnich danych obawami co do szybszej od pierwotnych założeń podwyżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych.

Po wyraźnych spadkach, czwartkowy handel przebiegał w oczekiwaniu na najnowsze dane z amerykańskiego rynku pracy. Nastroje inwestorów wyraźnie ucierpiały na braku porozumienia w sprawie nowego planu wykupu greckich zobowiązań (aktualny wygasa z końcem lutego). Na fali politycznej niepewności nie udało się tego dnia pokonać oporu na poziomie ok. $1227 (ok. 4485 PLN) za uncję. Gorsze od oczekiwanych wyniki sprzedaży detalicznej w Stanach Zjednoczonych pozostały jednak w cieniu poprawiającej się sytuacji rynku pracy. W obliczu powyższych okoliczności notowania żółtego metalu powróciły do poziomu ok. $1220 (ok. 4459 PLN) za uncję.

Na wyczekiwane przez wielu osłabienie dolara musieliśmy poczekać aż do piątku. W obliczu słabnących notowań amerykańskiej waluty złoto zyskało bardzo dużo miejsca do odbicia, a co więcej – mieszane dane z dnia poprzedniego zaczęły być postrzegane w coraz bardziej negatywnym charakterze. Po osiągnięciu dziennego maksimum w wysokości $1232 (ok. 4503 PLN) za uncję, tydzień zakończyliśmy wynikiem na poziomie ok. $1230 (ok. 4496 PLN).

Na nieszczęście bulionowych inwestorów kolejny tydzień znów w największym stopniu przebiegał będzie pod dyktando greckiego dramatu. Jedynie pełne porozumienie z władzami Unii Europejskiej oraz czołowymi instytucjami finansowymi świata może na tyle osłabić stronę popytową, aby zbliżyć się do niebezpiecznej granicy $1200 za uncję.

Mimo wszystko, bardzo prawdopodobne wydaje się solidne odbicie żółtego kruszcu w okolice $1250 za uncję, głównie za sprawą nadchodzącego osłabienia amerykańskiej waluty, która i tak operuje w okolicach swoich ponad 10-letnich maksimów. W nadchodzącym tygodniu szczególną uwagę należy zwrócić na wystąpienie przedstawicieli banku centralnego Szwajcarii, decyzję odnośnie wysokości stóp procentowych w Japonii, dane z amerykańskiego rynku nieruchomości oraz cotygodniowy raport z rynku pracy.

Czytaj także:  Trump: Yellen pompuje bańkę dla Obamy

Paweł Żuk
Inwestycje Alternatywne Profit S.A.