Carpe diem! Z biegiem lat sentencja ta zgromadziła wokół siebie liczne grono entuzjastów. Konsumpcjonizm stał się chorobą narodową Polaków. Żyjemy chwilą, nie bacząc na to, co przyniesie jutro. Niestety – efekty takiej niefrasobliwości są opłakane. Lada dzień czeka nas prawdziwy emerytalny kataklizm!
Za oszczędzanie zabieramy się podobnie, jak za odchudzanie – od jutra. Tymczasem każdy miesiąc zwłoki to niższa emerytura! Najwyższy czas uświadomić sobie, że rząd nie dba o nasze świadczenia. W walce o godną jesień życia, możemy liczyć tylko na siebie.
Najdotkliwiej przekonali się o tym dzisiejsi emeryci, którzy zaniechali oszczędzania na własną rękę, licząc na to, że świadczenia z ZUS zagwarantują im godną starość. Efekt? Ich poziom życia jest w tej chwili najniższy w całej Unii Europejskiej. A będzie tylko gorzej! Eksperci przewidują, że już za ćwierć wieku, emerytura przeciętniej kobiety wyniesie jedynie 37 proc. średniej krajowej, zaś mężczyzny – 40 proc.
Skąd w takim razie pokolenie dzisiejszych 40-latków weźmie pieniądze na leczenie, opłaty czy po prostu zasłużone wakacje? Bo chyba nikt już się nie łudzi, że wpłacane przez lata składki wrócą do nas, kiedy będziemy ich potrzebować…
Przeczytaj artykuł: Jak oszczędzać na dodatkową emeryturę?