Liberalizacja azjatyckiego systemu finansowego i rosnąca zamożność klasy średniej to dwa główne czynniki, które mają znacząco zwiększyć popyt na złoto i wywindować jego cenę do poziomu 2400 dolarów za uncję. Takie notowania spodziewane są w 2030 roku – czytamy w najnowszym raporcie Australia and New Zealand Banking Group (ANZ).
W opracowaniu zatytułowanym „Ze Wschodu do El Dorado: Azja i przyszłość złota” ANZ szacuje, że popyt konsumencki na złoto w dziesięciu największych gospodarkach Azji w ciągu najbliższych 15 lat może się podwoić, osiągając poziom 5 tys. ton rocznie. Do grupy „A10” eksperci zaliczyli Chiny, Indie, Indonezję, Japonię, Koreę Południową, Malezję, Filipiny, Singapur, Tajlandię i Wietnam.
– Podstawą naszej oceny dotyczącej rosnącego popytu na fizyczne złoto są rosnące dochody mieszkańców Azji, zwłaszcza Chin i Indii – tłumaczy Bloombergowi główny ekonomista ANZ, Warren Hogan. Ekspert podkreśla także znaczenie liberalizacji azjatyckich rynków i rozwoju profesjonalnego doradztwa finansowego.
Ważnym czynnikiem potencjalnie zwiększającym notowania kruszcu mają być też zakupy tamtejszych banków centralnych, które z pomocą złota będą budować pozycje swoich walut.