Każdy Polak wie, że Mikołaj Kopernik wstrzymał Słońce i ruszył Ziemię. Niewiele osób zdaje sobie jednak sprawę, że nasz wielki astronom miał także spore dokonania w dziedzinie teorii pieniądza.
W XVI wieku Europa przeżywała okres ekonomicznego rozkwitu. Odkrycia geograficzne, rozwój handlu, tworzenie się pierwszych instytucji finansowych – to wszystko generowało zapotrzebowanie na pieniądz.
Na fali tego popytu gwałtownie wzrosło wydobycie i przetwórstwo srebra, będącego wtedy głównym surowcem do produkcji monet. Pieniądz powoli zyskiwał dodatkową funkcję i poza środkiem wymiany handlowej stawał się podstawą różnego rodzaju inwestycji. Na świecie zaczęła się rodzić myśl ekonomiczna.
Uczeni tworzyli naukowe rozprawy na temat prawdziwej funkcji i wartości pieniądza. Rozgorzały gorące dyskusje między nurtem nominalistów uważających, że pieniądz jest wart tyle, ile chce władca i substancjalistów, którzy dowodzili, że wart jest tyle, ile zawarty w nim kruszec. Na gruncie tych sporów rozwijała się średniowieczna nauka o pieniądzu.
Mikołaj Kopernik, jako administrator kapituły warmińskiej, z problemami ekonomicznymi stykał się na co dzień. Na własne oczy widział psucie pieniądza, poprzez dodawanie do niego tańszych metali i mógł samodzielnie ocenić skutki takiej polityki monetarnej. Na bieżąco obserwował wzrost cen i spadek wartości płaconych przez chłopów czynszów. Jako deputowany na sejm pruski, głośno przestrzegał przed skutkami psucia monety.
W latach 1519-26 pisał także rozprawy o pieniądzu, z czego najważniejszy jest traktat „Monetae cudendae ratio”, czyli „Sposób bicia monety” z 1526 roku. Praca ta stanowiła przełom w rodzącej się nauce o pieniądzu, a prawo Kopernika-Greshama, czyli kopernikańska teoria pieniądza rozwinięta przez Thomasa Greshama, obowiązuje do dziś.
Traktat „Monetae cudendae ratio” był próbą wyjaśnienia zjawiska inflacji i wynikających z niej zagrożeń. Jak pisał Kopernik, odkąd zaczęto bić monety ze szlachetnych kruszców takich jak złoto i srebro, władcy często opierali swoje dochody na „psuciu” monet uzyskanych z podatków. Dzięki przetapianiu ich na monety o tym samym nominale, lecz gorszej próbie, zwiększali zyski z podatków nawet o 20 proc. rocznie.
Do największych klęsk, jakie mogą spotkać kraj, Kopernik zaliczał niezgodę, śmiertelność, niepłodność ziemi i właśnie „spodlenie” monety. Stanowczo przeciwstawiał się praktykowanemu także w Polsce zmniejszaniu wartości pieniądza, ponieważ prowadziło ono do wzrostu cen, konieczności zwiększania płac i braku zaufania do waluty. Czyli w skrócie – inflacji.
Kolejnym skutkiem psucia monet była ich ucieczka z rynku. Te lepsze, a zatem cenniejsze, trzymane były głęboko w skarbcach, a w obiegu pozostawały te o gorszej próbie. Pieniądze o wyższej zawartości szlachetnego kruszcu znikały także za granicą, bo kupcy z dalekich stron nie chcieli akceptować „zepsutych” monet.
Prawo Kopernika-Greshama mówi, że w obiegu powinny znajdować się tylko monety dobre, ponieważ jeśli trafią tam zarówno monety dobre jak i złe, te dobre uciekają, wyparte przez monety gorsze.
Myśl ekonomiczna Mikołaja Kopernika miała duże znaczenie dla rozwoju dzisiejszej nauki o pieniądzu i wciąż pozostaje aktualna, jednak świat niestety nie wyciąga z niej wniosków.
MW