Kolejny już tydzień nie był łaskawy dla bulionowych inwestorów. Mimo wyraźnego osłabienia amerykańskiej waluty, opublikowane w końcu tygodnia dane o zatrudnieniu przypieczętowały okazały spadek notowań złota. Najważniejsze wskaźniki gospodarcze Stanów Zjednoczonych pozostawiają wiele do życzenia, jednak inwestorzy coraz większą wagę przywiązują do krótkoterminowych danych, uparcie licząc na podwyżkę stóp procentowych jeszcze w tym roku.
Początek tygodnia na rynku metali szlachetnych rozbudził nadzieje wielu inwestorów. Koniec kilkudniowego rajdu amerykańskiej waluty dał żółtemu metalowi chwilę oddechu i szansę na odbudowę części strat poniesionych w ciągu ostatnich dni. Wyraźnie gorsze od oczekiwań wyniki realnej konsumpcji oraz wydatków osobistych w USA pozwoliły nawet na wybicie w okolice 1204 USD (ok. 4449 PLN) za uncję. Negatywne nastroje dominujące na rynku i następujące wkrótce odczyty wskaźników PMI dla przemysłu nie dały jednak szansy na dalsze wzrosty, a notowania metalu już wieczorem powróciły poniżej poziomu 1190 USD (ok. 4397 PLN) za uncję.
Wtorkowa sesja, ze względu na brak odczytów kluczowych danych, przebiegała w dość leniwej atmosferze i przy małym wolumenie transakcji. Po porannym odbiciu żółty metal niemal przez cały dzień wyceniany był na ok. 1194 USD (ok. 4412 PLN) za uncję.
Pierwszy z poważnych ruchów spadkowych nastąpił w środę. Pomimo wyraźnie słabszych od oczekiwań wyników PMI dla usług oraz szeregu wskaźników ISM dla amerykańskiej gospodarki, uwaga inwestorów w największym stopniu skupiona była na wskaźniku zatrudnienia ADP, będącym prognostykiem oficjalnych danych rządowych. Pokonanie prognozy poskutkowało kolejny spadkiem notowań królewskiego kruszcu, zatrzymanym dopiero przy ok. 1183 USD (ok. 4371 PLN) za uncję.
Za sprawą kolejnego, bardzo silnego odczytu liczby zasiłków dla bezrobotnych w USA, czwartkowa sesja jeszcze bardziej pogłębiła tygodniowe spadki. Po publikacji danych, cena królewskiego kruszcu straciła kolejne 8 USD, a inwestorzy wyceniali go już na tylko ok. 1175 USD (ok. 4342 PLN) za uncję.
Decydującym dniem dla całego tygodnia był piątek, na kiedy to zaplanowano podanie oficjalnego wskaźnika bezrobocia w USA, a także dokładnej liczby nowych miejsc pracy utworzonych w sektorach pozarolniczych. W maju powstało ich aż 280 tysięcy, wobec prognozowanych 225. Mimo tego, ogólny wskaźnik bezrobocia wzrósł o 0,1proc. i wynosi obecnie 5,5 proc. Inwestorzy wyraźnie skupili się na pierwszym wyniku, niemal kompletnie ignorując wzrost ogólnego wskaźnika. Krótkowzroczny optymizm poskutkował kolejnym gwałtownym spadkiem, sięgającym poziomu ok. 1165 USD za uncję.
Kolejny tydzień nie zapowiada niestety żadnej poważnej rewolucji cenowej. Na rynku wciąż wyraźnie obecne są negatywne nastroje sprzedażowe, związane ze spodziewaną jeszcze w tym roku podwyżką stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Zmianę tej sytuacji może spowodować jedynie następna czarna seria danych zza oceanu, jak miało to miejsce w połowie maja. Mimo wszystko, znaczna część rynku wydaje się optować za pogłębianiem aktualnego dołka.
Paweł Żuk
Główny analityk
Inwestycje Alternatywne Profit S.A.