Jak na standardy kosmiczne – było naprawdę blisko. Koło Ziemi przeleciała przedwczoraj asteroida zawierająca platynę o wartości ok. 5,4 biliona dolarów. To 10 razy więcej, niż ubiegłoroczne PKB Polski!
Planetoida o średnicy pół kilometra, nazwana 2011 UW-158, jest zbyt mała, by zauważyć ją ludzkim okiem, ale astronomowie pilnie jej wypatrują i dokładnie śledzą tor jej lotu. Według naukowców asteroida ta zawierać może platynę i inne szlachetne metale, a także wyjątkowo cenną w warunkach kosmicznych wodę.
2011 UW-158 przeleciała w niedzielę około 2,4 miliona kilometrów od Ziemi i choć może się to wydawać ogromnym dystansem, jest to ok. 30 razy bliżej niż najbliższa nam planeta – Mars. Co istotne, za trzy lata cenna asteroida ma powrócić w okolice Ziemi i tym razem przeleci podobno jeszcze bliżej.
Czy do tego czasu uda się opracować technologię umożliwiającą jej przechwycenie? I czy koszt pozyskania kosmicznego złoża nie przekroczy jego wartości? Być może odpowiedzi na pytania dotyczące pozyskiwania kruszców z kosmosu poznamy już wkrótce.
Asteroida 2011 UW-158 przeleciała koło nas zaledwie trzy dni po tym jak firma Planetary Resources, zajmująca się kosmicznym górnictwem, wypuściła z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej swój pierwszy statek badawczy. Tym samym rozpoczął on 90-dniową misję, której celem jest oszacowanie potencjału pozaziemskich złóż i niezbędnych do ich pozyskiwania technologii.
Firma Planetary Resources zakwalifikowała asteroidę 2011 UW-158 do grupy „X”, czyli planetoid możliwych do eksploracji, więc być może za trzy lata ktoś zdecyduje się na jej przechwycenie.
Już w ubiegłym roku Europejska Agencja Kosmiczna udowodniła, że wylądowanie na przemieszczającym się obiekcie jest możliwe, kiedy dron Rosetta po upływie dekady i przeleceniu 6 miliardów kilometrów wylądował na komecie 67P/Churyumov.
Warto pamiętać, że dookoła Ziemi orbituje ponad 9 tysięcy asteroid o średnicy ponad 150 stóp (45 metrów). Geolodzy wierzą, że są one wypełnione metalami, w tym także szlachetnymi, i to w znacznie większym skoncentrowaniu niż u nas, na Ziemi. Oznacza to, że nad naszymi głowami krąży niewyobrażalna fortuna…
MW
No to mamy trzy lata na przygotowanie się do przechwycenia tych dóbr, pytanie tylko czy inwestycja nie przekroczyłaby całego widowiska :D
nawet jeśli koszta przekroczyły by zyski to jest to opłacalne przedsięwzięcie
bo doprowadzi ono do postępu w technologiach kosmicznych i górnictwie
ok koszta przekroczą zyski, może i będzie to opłacalne , ale czy dobrze rozumuję ? Jeżeli „przechwycą” to wzrośnie podaż i cena np. platyny będzie niższa? Czyli można spekulować, że inwestorzy zakupujący ten metal mogą poczekać :D Oczywiście to taki żarcik jak dla mnie to na razie abstrakcja :)
Nie można w życiu mieć wszystkiego, ale jeżeli warto dzisiaj ukraść katalizator, to i napad na kometę może być opłacalny :)
Trzeba stworzyć promień ściągający jak w Gwiezdnych Wojnach.
albo teleport jak w Star Trecku :D
tak było by najłatwiej :D
Skoro ciężko złapać całość, to proponuję ZESTRZELIĆ a następnie WYZBIERAĆ PO UNCJI ;)
Asteroidy orbitujące dookoła : ” zejdźcie na Ziemię!!! ” :D
Może mi się za to”oberwie” ale uważam ,że powinniśmy zostawić te asteroidy w spokoju:)
Taka fortuna przeleciała nam koło nosa i nie ma sposobu na jej przechwycenie. myślę, że to nierealne ze względu na koszty..może w dalekiej przyszłości.
Nowe złoża ? Mogło by to oznaczać kolejny spadek ceny kruszcu. Gdyby nawet, udało się w jakiś sposób pozyskać metale z kosmosu, zapewne koszty takowej operacji były by niemałe, a to wróży jedynie wzrost cen :) Zabierze się ktoś za to ??
Oby kiedyś takie latające skarby przez przypadek nie uderzyły w Ziemię, bo wtedy to raczej będziemy zamiast zysków liczyć straty ;)
Kiedyś widziałem taki film dokumentalny, na którym bohater łapał księżyc na lasso i przyciągał do ziemi – jakby tak zrobić z planetoidą… ;)
Były już skarby zakopane w ziemi, zatopione w morzach i oceanach a teraz nadszedł czas na latające ;)