W trzecim kwartale tego roku rynek fizycznego złota inwestycyjnego odnotował aż 33-procentowy wzrost sprzedaży – czytamy w dzisiejszym raporcie Światowej Rady Złota (WGC).
W minionym kwartale globalny popyt na złoto wzrósł rok do roku o 8 proc. i wyniósł 1120,9 t. Kwartalny popyt inwestycyjny na złote sztabki i monety wystrzelił do poziomu 295,7 t, co jest najlepszym wynikiem od prawie 2 lat. Oznacza to 33-procentowy wzrost względem roku ubiegłego i aż 46 proc. względem poprzedzającego kwartału, który był jednak wyjątkowo słaby, co czyni go mało miarodajnym punktem odniesienia. Za całkowity wynik sektora inwestycyjnego (+27 proc.) odpowiadają zaliczające się do niego fundusze ETF, z których odpłynęło co prawda 65,9 t złota, jednak pamiętać należy o jego wirtualnym charakterze. Widać zatem, że zaufanie inwestorów do fizycznego kruszcu pozostaje na bardzo wysokim poziomie.
Skąd bierze się jego źródło i skąd na rynku tak duże zainteresowanie złotem? Szał zakupów rozpoczął się od spadku cen wywołanego podażą kruszcu ze strony inwestorów spodziewających się wrześniowej obniżki stóp procentowych w USA. Na jej fali, w lipcu wycena metalu w amerykańskiej walucie spadła do najniższego poziomu od blisko 5 lat, sięgającego nawet 1080,80 USD za uncję i na rynek wkroczyli poszukiwacze cenowych okazji.
Bez trudu dało się zauważyć, że cenowa okazja na rynku złota pobudziła do działania konsumentów we wszystkich regionach. Gdy cena kruszcu mocno spada, najszybciej reagują zwykle rynki azjatyckie, tym razem jednak zakupy błyskawicznie wzrosły także w Ameryce Północnej (imponujący wzrost w USA na poziomie 207 proc. rok do roku) i w Europie. Na Starym Kontynencie sprzedaż złotych sztabek i monet wzrosła rok do roku o blisko jedną trzecią, do poziomu 60,9 t.
– Niepokój związany z kryzysem greckiego zadłużenia, a także bardzo prawdopodobne powiększenie programu luzowania ilościowego przez Europejski Bank Centralny sprawiło, że złoto było niezwykle cenionym aktywem, także poza głównymi gospodarkami Strefy Euro. Popyt na monety i sztaby w „innych państwach” Europy, do których zalicza się Polska, wzrósł w trzecim kwartale o 38 proc., przewyższając średnią dla całego kontynentu – mówi Paweł Żuk, główny analityk Mennicy Złota.
Łącznie, za trzy kwartały, popyt na fizyczne złoto bulionowe wyniósł w tym roku już 165,9 t co oznacza 20-procentowy wzrost w porównaniu z rokiem ubiegłym. W sektorze sztabek i monet miniony kwartał był ponadto najlepszym trzecim kwartałem od 2011 roku, kiedy rynek ogarnęła prawdziwa gorączka złota, a wycena kruszcu poszybowała do ponad 1900 USD za uncję.
Nagły popyt na złote sztabki, monety, a także złotą biżuterię, uspokoił się w połowie sierpnia, gdy notowania zaczęły rosnąć. Zachodnie instytucje finansowe znów zaczęły postrzegać kruszec pozytywnie, a to za sprawą niskiej inflacji w USA, globalnego kryzysu na giełdach i poważnych problemów chińskiej gospodarki, potwierdzonych dewaluacją juana.
Pozytywne postrzeganie kruszcu widoczne było także w zakupach banków centralnych, które w trzecim kwartale zwiększyły swoje rezerwy o 175 ton złota. Jest to bardzo dobry wynik, bo zaledwie o 3 proc. niższy niż rok wcześniej, gdy na tym polu padł rekord.
Na rynku jubilerskim złoto zanotowało w trzecim kwartale 6-procentowy wzrost popytu, za którym stały tradycyjnie przede wszystkim rynki azjatyckie. Sprzedaż złotej biżuterii wyniosła w tym czasie 631,9 t i był to najmocniejszy w tym segmencie trzeci kwartał od 2008 roku.
Po stronie podażowej na rynku złota nastąpił natomiast spodziewany od dawna, choć niewielki spadek produkcji. W związku z wynikającymi z niskich notowań kruszcu ograniczeniami kosztów i zaniechaniem eksploracji, wydobycie złota spadło rok do roku o 1 proc. i wyniosło 827,8 t. Eksperci WGC spodziewają się na tym polu dalszych spadków, co na notowaniach kruszcu może się odbić jedynie pozytywnie.