Największą przeszkodą w realizowaniu zaplanowanych celów może być nasze własne zachowanie. Lubimy myśleć, że rzeczy będące poza naszą kontrolą – np. grupowe zwolnienia z pracy, krachy na giełdzie, niespodziewane wydatki – są przyczyną niepowodzeń w planowaniu i osiąganiu zabezpieczenia finansowego na przyszłość. Jednak prawda jest taka, że sami często prowokujemy los i szkodzimy sobie, łudząc się, że podejmujemy rozsądne decyzje, gdy tak naprawdę popełniamy błędy.
Oto cztery przykłady kłamstw, które sami sobie powtarzamy, a które mogą pogrążyć nasze szanse na finansowy sukces i godne życie na emeryturze:
Nie stać mnie teraz na oszczędzanie, ale w przyszłości to się zmieni
Problem z taką wymówką polega na tym, że owa „przyszłość” może okazać się znacznie bardziej odległa, niż się spodziewaliśmy. Przepaść pomiędzy okresem, kiedy należy zacząć oszczędzać na emeryturę, a kiedy faktycznie zaczynamy to robić, jest jednym z głównych powodów, dla których tak wiele osób kończy życie w biedzie.
Jeśli teraz zostanę w tyle, w przyszłości nadrobię to wyższymi stopami zwrotu
Takie myślenie może miałoby sens, gdybyś miał kontrolę nad tym, ile zarobisz na podjętych działaniach. Im wyższa stopa zwrotu, tym większe ryzyko związane z daną inwestycją. I jeśli coś pójdzie nie tak – obudzisz się z ręką w nocniku. Będzie już za późno, żeby zadbać o przyszłość.
Nie potrzebuję żadnych analiz, żeby ocenić swoje potrzeby i możliwości
Myślisz, że wiesz co Cię czeka? Możesz co najwyżej wiedzieć, ile masz na koncie, ale czy potrafisz ocenić, jak środki te urosną w ciągu 30 lat? W jakim tempie będą się kumulować i na ile wystarczą, gdy na konto przestanie wpływać pensja? Lepiej nie przeżywać bolesnych niespodzianek i już dziś poważnie podejść do planu na własne życie.
W razie czego po prostu będę pracować na emeryturze
Cóż, taki plan B wydaje się całkiem rozsądny – w końcu wiele osób planuje pracę po przejściu na emeryturę. Ale czy masz pewność, że pozwoli Ci na to zdrowie? Że będziesz miał tyle siły i energii, co dziś? Albo że pracodawcy będą ochoczo zatrudniać tłumy biednych emerytów, którzy w porę nie pomyśleli o tym, co nieuniknione?
Te wszystkie wymówki w pierwszej chwili brzmią nieźle. Ale potem mija czas, coraz więcej czasu. I budzimy się z gigantycznym wyrzutem sumienia…