Prawdziwy artysta nigdy nie przechodzi na emeryturę. Jednak w 2011 roku Maurizio Cattelan – jeden z najdrożej sprzedających się żyjących artystów – ogłosił, że skończył ze sztuką. Jak stwierdził, w wieku 51 lat był już wypalony i miał dość funkcjonowania w świecie, którym rządzi pieniądz.
Jednak rzeźbiarz najwyraźniej nie mógł wytrzymać. Jak stwierdził – większą torturą niż samo tworzenie, jest jego brak, więc w nowojorskim Muzeum Guggenheima zobaczymy wkrótce jego nową rzeźbę. Nie pojawi się ona jednak w głównej galerii – donosi dziennik New York Times.
Na początku maja dzieło zostanie zainstalowane w małym pomieszczeniu, gdzie goście muzeum przychodzą, by spędzić trochę czasu w samotności. Właśnie tam, w otoczeniu kafli i umywalek stanie nowa instalacja Catellana – w pełni funkcjonalny sedes, w całości wykonany z 18-karatowego złota! Jego wizualizację można zobaczyć TUTAJ.
Do złotej toalety, jak każdego dzieła sztuki współczesnej, przypisana jest oczywiście cała masa symbolicznych znaczeń – Istnieje ryzyko, że ludzie pomyślą, że to jakiś żart, ale ja tego nie widzę w ten sposób – mówi artysta. Cattelan, syn sprzątaczki i kierowcy ciężarówki wychowany we włoskiej Padwie, za pośrednictwem nowego dzieła chce pokazać ludziom jakim wyzwaniem dla współczesnego świata jest bogactwo.
Ani artysta, ani samo muzeum nie chcą ujawnić kosztów nowego dzieła, potwierdzili jedynie, że sfinansowała je prywatna osoba. Nie dziwi, że przy toalecie ustawiona zostanie dodatkowa ochrona, pilnująca, by goście nie wynosili cennych fragmentów dzieła.
Toaleta Catellana przywodzi na myśl oczywiste skojarzenia ze słynną „Fontanną” Marcela Duchampa z 1917 roku, a także „dziełem” Piero Manzoni’ego zatytułowanym “Merda d’Artista” – metalowymi puszkami z odchodami artysty. Każdej przypisano cenę odpowiadającą wadze odchodów mierzonej w złocie. Najnowsze dzieło toaletowe zatytułowano po prostu „America”…
Tak to jest…spać na pieniądzach
chyba srać :D :D :D
Złoty tron :D
Cóż, zacytuję klasyka, czyli „pycha kroczy przed upadkiem”.
Bogactwo to nic złego, ale jeżeli ktoś spędza całe dnie i noce i nie może przez nie spać, to ma problem.
W związku z czym życzę wszystkim równie wielkiego bogactwa, takiego które będzie spędzać sen z powiek, ale duchowego. A sztabkę weźmijcie pod pachę ku przetrwaniu…
„America”? czyżby metafora marnotrawienia bogactwa przez społeczeństwo amerykańskie? a może po prostu żart, bardzo kosztowny żart …
Jak to można nazwać sztuką? Przypomina mi to pisuar Duchampa, jednak to zupełnie inna bajka… A zamiast złotych toalet, lepiej kupić sobie choć małą sztabkę.
Dokładnie za taki sedes można kupić kilka sztabek, jak również można wspomóc organizacje harytatywne
*charytatywne
Inwestorzy zapewne już przeliczyli, ile można by było kupić sztabek za taką sumę.
A może wszystko co tam wpadnie przemienia się w złoto? :-D
To by dopiero było! :D
Hahaha :D To dopiero byłoby bogactwo :D
Tak sobie pomyślałam, że przemysł farmaceutyczny też by na tym zyskał – pewien rodzaj tabletek i syropków schodziłby na tony :D
siedziałbym i siedział…. hah :)
Jakież to twórcze ;) wystarczy dobrze dopisana ideologia i już mamy hit…
Chyba nie znam się na sztuce bo dla mnie to głupota. Już widzę tych strażników sprawdzających toaletę po każdym wyjściu „interesanta” ;-p
Zapach bogactwa unosić się będzie nad tym „dziełem” po wsze czasy… ;)
Wątek gówniany a wyobraźnie kreuje pierwszorzędnie
To się nazywa level hard :D
Słyszałem kiedyś, że u multimiliarderów z chin takie rzeczy w domach to normalka. Ale jak dla mnie to zwykłe marnowanie kruszcu.
Nie chciałabym mieć takiego – pewnie toaleta byłaby wciąż zajęta!