Brexit? Jaki Brexit? – pytały media w połowie ostatniego tygodnia, gdy emocje po brytyjskim referendum opadły. Giełdy zaczęły odrabiać sporą cześć strat, funt wygrzebywać się z dołka, a gorączka złota nieco ucichła. Czy to aby już koniec brexitowej huśtawki? Druga połowa tygodnia pokazała, że do końca przygód jeszcze daleko…
W Europie wyraźnie słychać dziś dwa przeciwstawne głosy – jeden za tym, by mocniej zacieśnić więzy między krajami Unii, drugi – by rozluźnić struktury wspólnoty, aby nikt już nie chciał z niej uciekać.
Na nadzwyczajnym szczycie w Brukseli liderzy unijni oświadczyli, że oczekują od Brytyjczyków szybkich decyzji i podjęcia konkretnych kroków w kierunku opuszczenia struktur wspólnoty. Nikt nie wierzy jednak, że cokolwiek zmieni się do czasu wyborów nowego szefa rządu w Wielkiej Brytanii, czyli do jesieni. Wielu Wyspiarzy domaga się powtórzenia referendum, więc teoretycznie nic nie jest jeszcze ostatecznie przesądzone.
Takie przeciąganie sytuacji nie działa na korzyść rynków, które po brexitowym szoku nieco odżyły, ale nie na długo. Wtorkowe odbicie na rynkach akcji zepchnęło złoto w kierunku poziomu 1300 USD za uncję, który kruszec jednak skutecznie obronił. Chwilowe zwątpienie w bezpieczne aktywa zostało zweryfikowane przez bolesną rzeczywistość – przed nami wielka niewiadoma.
W środowej notatce bank Credit Suisse podniósł krótko- i długoterminową prognozę dla złota oraz srebra, podkreślając makroekonomiczną i polityczna niepewność, którą wywołało brytyjskie referendum. Eksperci przewidują, że pod koniec 2016 roku złoto może już testować poziom 1500 USD za uncję.
Mimo chwilowego odbicia, nikt nie ma złudzeń że odejście Wielkiej Brytanii z Unii może w najbliższych latach komukolwiek posłużyć. Zarówno niezależni ekonomiści jak i szef Europejskiego Banku Centralnego, Mario Draghi, spodziewa się, że w najbliższych trzech latach w wyniku Brexitu wzrost gospodarczy strefy euro będzie spadać. Agencja Reuters już teraz donosi, że IMF prawdopodobnie obniży w najbliższych tygodniach prognozę wzrostu gospodarczego dla Niemiec.
W tych trudnych warunkach metale szlachetne wydają się szczególnie atrakcyjne, na czym w ostatnich dniach szczególnie skorzystało srebro. Jego notowania osiągnęły najwyższy poziom od 18 miesięcy, coraz wyraźniej zbliżając się w kierunku psychologicznej bariery 20 USD za uncję.
Miniony tydzień, choć pierwsza fala szoku już za nami, i tak zakończył się lekko na plusie. W oparciu o londyńskie fixingi, cena uncji metalu wzrosła o 15,40 USD, co daje wynik na poziomie 1,2 proc. W ujęciu złotówkowym, w oparciu o średni kurs dolara wg NBP – który znacząco osłabł – złoto zaliczyło spadek rzędu 0,9 proc., kończąc tydzień notowań z solidnym wynikiem 5283,12 zł za uncję.
Marianna Wodzińska
Inwestycje Alternatywne Profit S.A.