Przejdź do treści

Złoto w zawieszeniu, Fed sam nie wie, co planuje

Kolejny tydzień na rynku złota przebiegał pod dyktando amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Zaplanowana na piątek konferencja Fed-u miała przynieść upragnione przez inwestorów odpowiedzi na pytanie o przyszłość polityki monetarnej USA. W oczekiwaniu na konkrety rynek powstrzymywał się od gwałtownych ruchów i tylko duże zlecenie sprzedaży mocniej zachwiało notowaniami złota. Ale czy warto było tyle czekać, by właściwie nie dowiedzieć się niczego nowego?

Zgodnie z oczekiwaniami, miniony tydzień rozpoczął się spokojnie, co wynikało przede wszystkim z niewielkiej płynności na rynkach. Niedawfcenane wypowiedzi członków Fed-u, pozwalające spodziewać się podniesienia stóp procentowych, wywołują wśród inwestorów napięcie, skutecznie powstrzymujące ich przed zdecydowanymi ruchami.

Takiej sytuacji można się było spodziewać w całym tygodniu, więc w podobnej atmosferze przebiegł także wtorek. W środku sesji złoto osiągnęło co prawda na spocie najwyższy w ostatnich dniach poziom 1343,50 USD za uncję, jednak szybko oddało zyski, kończąc dzień na wyjściowym poziomie, nieco powyżej 1335 USD.

Środa brutalnie przerwała panujący na rynku złota spokój, który miał utrzymywać się przecież aż do piątku. Podczas środowej sesji metal stracił blisko 19 USD na uncji, co miało związek ze znacznej wielkości sprzedażą przez jeden z funduszy, która pociągnęła za sobą mniejsze zlecenia. Obserwowany od pewnego czasu trend spadkowy na złocie odbił się niewątpliwie na sentymencie wśród inwestorów myślących o kruszcu w krótszej perspektywie.

Czwartek przywrócił spodziewany spokój i oczekiwanie na piątkowe przemówienie, które w przypadku potwierdzenia planów podniesienia stóp procentowych w USA już we wrześniu, przyniosłoby zapewne dalszą wyprzedaż kruszcu. Jeśli Janet Yellen nie powiedziałaby nic konkretnego, cała gra Fed-u na przeciąganie decyzji okazałaby się natomiast wielką startą czasu inwestorów.

Piątek przyniósł wyczekiwane odpowiedzi, ale i kolejne znaki zapytania. Dwa wystąpienia, jakie miały miejsce w piątkowe popołudnie, wywołały znaczne wahania cen, a to za sprawą nieco sprzecznego wydźwięku. Jako pierwsza wystąpiła Janet Yellen, która dała do zrozumienia, że obecny stan amerykańskiej gospodarki daje podstawy dla podniesienia stóp procentowych w najbliższym czasie, znów uniknęła jednak konkretnej daty.

Czytaj także:  Dlaczego Złoto Musi Pozostać Drogie?

Podkreśliła przy tym, że decyzje Fed zawsze zależą od stopnia, w jakim napływające dane gospodarcze potwierdzają wyrażane wcześniej przez Rezerwę opinie. Enigmatycznie stwierdziła również, że wysokość stóp na koniec przyszłego roku może znaleźć się w dowolnym miejscu między 0 a 3 proc., i poradziła inwestorom, by polegali raczej na bieżących danych makroekonomicznych, niż samych prognozach.

Na fali tej wymijającej wypowiedzi złoto zanotowało lekkie odbicie, ale za chwilę miał nastąpić odwrót. Wszystko za sprawą komentarza wice-szefa Fed-u, Stanleya Fischera, który wywołał znacznie większe poruszenie. Gdy podczas konferencji zapytano go, czy za wrześniową podwyżką stóp jeszcze w tym roku nastąpiłaby kolejna, Fischer krótko i stanowczo odpowiedział: „tak”. Ten komentarz wyraźnie umocnił dolara i osłabił notowania złota, które zakończyło tydzień z wynikiem 1320,50 USD za uncję.

W ujęciu złotówkowym, w oparciu o londyńskie fixingi i średni kurs dolara wg NBP, złoto zakończyło ubiegłotygodniowe notowania 0,5 proc. pod kreską, z wynikiem 5054 PLN za uncję.