Przejdź do treści

Powyborcze wstrząsy wtórne, złoto traci

Wzrost produkcji, zatrudnienia i wydatków konsumenckich, renegocjacje międzynarodowych umów handlowych, zmiany w podatkach – to wszystko wciąż tylko plany. Dopóki Donald Trump nie wprowadzi się do Białego Domu wciąż nie wiemy, jak jego decyzje – te wprowadzone w życie – faktycznie wpłyną na stan amerykańskiej gospodarki. Czy dolar aby nie za szybko zareagował na rzeczywistość, której jeszcze nie ma?

Poniedziałek przyniósł trzecią z rzędu sesję spadkową na rynku złota. Przekonanie inwestorów, że prezydent-elekt w przyszłym roku zacznie napędzać gospodarkę sprzyjało dolarowi, który zaliczył tego dnia już szóstą z kolei sesję wzrostową.

Wtorek i środa przyniosły wyczekiwaną od wielu dni stabilizację. Na rynkach zaczęły pojawiać się coraz silniejsze głosy, że dopóki Donald Trump nie obejmie w styczniu urzędu i nie zacznie wprowadzać konkretnych zmian – właściwie wciąż nic nie wiemy. Nowy prezydent zapowiada działania mające zachęcić Amerykanów do wydawania pieniędzy, co poskutkuje napędzeniem gospodarki i pobudzeniem inflacji. Dopóki w Białym Domu mieszka Barack Obama, obecne zapowiedzi Trumpa wciąż można umieścić w jednej kategorii z obietnicami wyborczymi.

Dolar jednak znów umocnił się wobec koszyka walut, osiągając najlepszy wynik od 14 lat i skazując złoto na nierówną walkę. Królewski metal początkowo stawiał opór, ale w czwartek zaczęło przegrywać, spadając do najniższego poziomu od 5,5 miesiąca. Tym razem przypomniała bowiem o sobie Janet Yellen, której wyczekiwane dotąd wypowiedzi chwilowo zeszły przez Trumpa na drugi plan.

Szefowa Fed-u, w obliczu świetnej kondycji amerykańskiej waluty coraz śmielej zapowiada podwyżkę stóp procentowych, która według jej najnowszych komentarzy miałaby nastąpić „relatywnie niedługo”.

Efakt? Złoto w ciągu tygodnia straciło ponad 100 USD na uncji. W piątek jego notowania spadły do poziomu niewidzianego od końca maja, niemalże ocierając się o psychologiczną barierę 1200 USD za uncję. Jak mówi analityk Commerzbanku Daniel Briesmann – w obecnych, trudnych warunkach złoto i tak trzyma się nieźle, ale po gorączce złota, jaka nastąpiła po Brexicie, trudno ze spokojem patrzeć, jak królewski metal traci wypracowane wtedy zyski.

Czytaj także:  Dokąd Lecą Samoloty Pełne Złota?

Miniony tydzień zamknął się wynikiem 1211 USD/oz w Londynie i 1207,40 za oceanem, notując przy tym 1,1 proc. spadek. W Polsce, w oparciu o London fixing i średni kurs dolara NBP, tydzień zakończył się na poziomie 5082,32 PLN za uncję, co z kolei dla polskiego inwestora oznaczało 1,9 proc. wzrost.