Ostatni tydzień na rynku złota rozegrał się w cieniu kolejnych wypowiedzi Trumpa oraz niepokojów wokół wyborów prezydenckich we Francji. Mimo kilkudniowych wahań ostatnia sesja zamknęła się wzrostem cen. Złoto odrobiło straty i powróciło na drogę stabilnego wzrostu. Wydaje się, że w najbliższym czasie geopolityka dalej będzie mieć decydujący wpływ na ceny złota. Stan niepewności wspiera trend wzrostowy na rynku złota
Poniedziałek na rynku złota był zdominowany przez znaczne wahania. Z jednej strony w reakcji na niedzielne tweety Trumpa wystąpiły chwilowe wzrosty. Prezydent stwierdził, że w obliczu napięć w relacjach z Koreą Północną Stany Zjednoczone są zmuszone do rozbudowy swojej potęgi militarnej.
Najprawdopodobniej Trump będzie dążył do rozlokowania w regionie systemów broni antyrakietowej. To rozwiązanie wydaje się najrozsądniejsze, bo zapewni USA względne bezpieczeństwo, nie drażniąc przy tym Chin, na których wsparcie liczy Trump.
Z drugiej strony — spadki odzwierciedlały niepewność w stosunku do skuteczności deklaracji Trumpa w sprawie obniżenia kursu dolara. Co prawda od kilku dni stało się jasne, że prezydentowi zależy na utrzymaniu niskich stóp procentowych, ale nie ma gwarancji na ile plany głowy państwa przełożą się na rzeczywistość.
Ostatecznie dzień zakończył się spadkiem o 0,14% i zamknął się na kwocie 1285,16 USD za uncję złota.
Wtorek rozpoczął się spokojnie, by potem przynieść gwałtowny zwrot sytuacji. Z największego w tym tygodniu dołka na poziomie 1279,02 USD za uncję — cena złota odbiła się aż o 0,35%, dzięki czemu sesja zakończyła się na poziomie 1289,63 USD.
Wtorkowa dynamika rynku złota mogła mieć związek z poważnym spadkiem indeksu dolara (obniżka o 1,65%). Dodatkowym motorem dla cen złota były napięcia wywołane informacjami płynącymi z Wielkiej Brytanii. Premier Theresa May zapowiedziała, że złoży wniosek o przeprowadzenie przedterminowych wyborów parlamentarnych. Jeśli rządowa propozycja zyska poparcie 2/3 posłów, Brytyjczycy udadzą się do urn już 8 czerwca. Istnieją spore szanse, że będąca u władzy Partia Konserwatywna jeszcze bardziej wzmocni swoją pozycję, co z kolei wpłynie na przebieg negocjacji w sprawie wyjścia kraju z Unii Europejskiej.
W środę doszło do nieznacznej korekty cen. Dzień zamknął się na poziomie 1279,96 USD za uncję. Obniżka w stosunku do początku dnia wyniosła 0,75%.
Tło dla środowych korekt stanowiły raporty na temat gospodarki USA. Po pierwsze odnotowano znaczne zmniejszenie się ilości wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Po drugie w marcu doszło do spadku poziomu inflacji z 2,7% do 2,4%.
Czwartek przyniósł stabilizację i wzmocnienie rynku złota. Ceny kruszcu znalazły w końcu oparcie w niepokojach związanych z niedzielnymi wyborami we Francji.
Jedną z przyczyn sukcesu populistycznego Frontu Narodowego z Marine Le Pen na czele jest wysoki poziom bezrobocia (10%). Wygrana narodowej kandydatki zwiększy szanse na rozpisanie referendum w sprawie wyjścia Francji z UE, co dodatkowo skomplikuje sytuację w UE.
W piątek nastroje przedwyborcze pomogły cenom złota odrobić środowe straty i powrócić na stabilną linię wzrostu. Tydzień zamknął się ceną 1284,94 USD za uncję.
Eksperci przewidują, że w następnych tygodniach złoto może się dalej wzmacniać, aż jego ceny zbliżą się do kolejnej bariery obecnego trendu wzrostowego, która ma wynosić 1300 dolarów za uncję.
Najprawdopodobniej liczne przesłanki o pogłębiającej się niepewności na arenie międzynarodowej staną się zachętą do przenoszenia aktywów w stronę “bezpiecznych portów”, takich jak złoto. Ewentualne wahania będą zapewne zależeć od samych inwestorów, którzy w obliczu osiągnięcia satysfakcjonujących zysków mogą zamykać swoje pozycje.