Przejdź do treści

Złoto — suma wszystkich lęków. Czego boją się inwestorzy?

W ubiegłym tygodniu Ross Norman, dyrektor generalny jednej z wiodących londyńskich firm z branży złota — Sharps Pixley, opublikował krótki artykuł na temat aktualnego cenowego rajdu na rynku złota. Norman przywołał krążące w branży stwierdzenie, że złoto jest sumą wszystkich lęków. Jeśli to prawda, w ostatnim czasie nastąpiła istna kumulacja zagrożeń. Czego najbardziej boją się inwestorzy? Czy tzw. czynnik strachu doprowadzi do przełomu na miarę skoku z 2011 roku, kiedy złoto kosztowało nawet 1900 dol. za uncję?

Napięcie geopolityczne i wojna

Od dawno nie mieliśmy do czynienia z tak dużym zagrożeniem wojny na skalę światową. Na czele najgroźniejszych globalnych potęg stoją przywódcy, którzy raczej nie słyną z zamiłowania do kompromisu. Donald Trump i Kim Dzong Un to postacie, za sprawą których inwestorzy najczęściej wpadali w ostatnim czasie w popłoch. Północnokoreański przywódca regularnie przeprowadza kolejne testy broni masowego rażenia. Z kolei administracja Trumpa nie zwleka z odpowiedzią na nie. Jak długo potrwa jeszcze to przeciąganie liny? Czy doprowadzi w końcu do ostatecznego starcia?

Bańki spekulacyjne na rynkach

Rynki finansowe na całym świecie charakteryzują się obecnie historycznie niską zmiennością* oraz rekordowo wysoką wyceną** akcji. Eksperci już od dawna ostrzegają, że takie połączenie wskazuje na występowanie bańki spekulacyjnej. Tymczasem większość inwestorów nie zastanawia się nad przyczynami aktualnej hossy i lekceważy rosnące zagrożenie rynkowego załamania, jakie na przykład miało miejsce w latach 2000-2002 na amerykańskiej giełdzie papierów wartościowych NASDAQ, kiedy wartość akcji spadła o 80%. Trwający latami niezrównoważony wzrost jest zazwyczaj generowany przez interwencyjną politykę banków centralnych, które — poprzez masowy dodruk pieniądza — sztucznie napędzają proces wzrostu cen. Do tego dochodzi czynnik psychologiczny, który rozbudza oczekiwania inwestorów, niemające uzasadnienia w uwarunkowaniach ekonomiczno-finansowych. Niezależnie jednak od przyczyn — każda bańka musi w końcu pęknąć, a im bardziej została nadmuchana, tym poważniejsze mogą być tego skutki. Nic dziwnego, że od dłuższego czasu rośnie grono sceptyków, którzy wyczuwają niebezpieczeństwo krachu i starają się maksymalnie zdywersyfikować swój portfel inwestycyjny.

Czytaj także:  Powrót Niedźwiedzich Nastrojów: Analiza Rynku Srebra

Eksplozja światowego długu

Od 1971 roku zadłużenie większości krajów eksplodowało. Na przykład w Japonii całkowity dług wzrósł z 320% w 1979 roku do prawie 600% (w relacji do PKB) dzisiaj. W tym samym okresie zadłużenie USA wzrosło z 160% do prawie 400%. Tak wysoki poziom zobowiązań oznacza, że ich spłata staje się w rzeczywistości niemożliwa. Jak pogodzić to ze wzrostem gospodarczym? Jednym rozwiązaniem jest podnoszenie limitu zadłużenia lub częściowe “wykupywanie” go za pożyczone lub dodrukowane pieniądze.

Szczególnie zła jest sytuacja największego światowego mocarstwa — USA. Od momentu, kiedy amerykańska waluta straciła swoje pokrycie w złocie w 1971 roku, dług Stanów wzrósł aż 39-krotnie — z 1,7 do 67 bilionów dolarów. Stoi za tym wiara Amerykanów w założenia keynesizmu, zgodnie z którym najlepszym sposobem na ożywienie wzrostu gospodarczego jest zwiększenia wydatków państwowych, w tym przypadku finansowanych przy pomocy masowego dodruku pieniędzy. Znamienne stały się słowa ówczesnego prezydenta USA, Richarda Nixona, który powiedział: Wszyscy jesteśmy teraz Keynsami. Przywódcy Stanów Zjednoczonych wybrali drogę interwencjonizmu, który zapewnił krajowi stały dobrobyt, a im samym poparcie wyborców. Ceną za zmianę naturalnych cyklów koniunkturalnych jest niekończące się zadłużenie.

* Miara szybkości i wielkości zmian cen.

** Cena będąca wynikiem działania mechanizmu rynkowego wzajemnego oddziaływania popytu i podaży. Wycena rynkowa może różnić się od wartości fundamentalnej. Mówimy wtedy, że akcje danej spółki są przewartościowane lub niedowartościowane.

PS

Zdaniem Normana te wszystkie “lęki” nie wystarczą jednak, aby cenowy rajd mógł być bez końca kontynuowany. Złoto będzie utrzymywać wysokie ceny, a jego rynek pozytywnie reagować na bieżące kryzysy polityczne i ekonomiczne, ale prawdziwy przełom nastąpi w rezultacie, czegoś co autor nazywa wydarzeniem (an event). Owo wydarzenie diametralnie odmieni, sposób w jaki większość inwestorów postrzega fizyczne złoto i tym samym gwałtownie napędzi popyt na nie. Norman ma zapewne na myśli dramatyczny obrót sytuacji, do którego nikt z nas raczej nie chce, aby doszło.

Czytaj także:  Księżycowa Inwestycja 2015 - Rok Kozy!

ROSS NORMAN : On paper gold has never looked better