Przejdź do treści

Amerykańskie dane zawiodły, złoto odbiło się od 1300 USD

Końcówka sierpnia nie była dla złota szczęśliwa. Metal zakończył ubiegły miesiąc pod kreską, notując w tym czasie niemal 3-procentowy spadek, ale niekończąca się opera mydlana Fed-u napotkała ścianę w postaci zaskakująco słabych danych o zatrudnieniu w USA. Złoto zdołało odbić się od psychologicznej granicy 1300 USD za uncję i spokojnie weszło w kolejny tydzień.

W minionym tygodniu metale szlachetne wyraźnie pozostawały pod presją oczekiwań ogłoszenia podniesienia stóp procentowych w USA, a zmienność cen złota podążała za wahaniami dolara.

Choć tydzień rozpoczął się w miarę spokojnie – złoto pozostawało w kanale 1318-1324 USD za uncję – już we wtorek nastąpił pierwszy z ubiegłotygodniowych spadków, bez wątpienia najbardziej dotkliwy. Jego źródła nie trzeba długo szukać – był to oczywiście wynik kolejnych komentarzy ze strony przedstawicieli Fed-u. Tym razem wywiadu udzielił wiceszef Rezerwy, Stanley Fischer, który stwierdził, że amerykański rynek pracy jest w świetnej kondycji, niemal w pełni wykorzystując swój potencjał. Do tych słów wystarczyło dodać wzrost zaufania wśród tamtejszych konsumentów i dolar wzrósł o 0,5 proc., a cena złota spadła do poziomu 1311,65 USD za uncję.

Środa również nie była dla złota łatwa. Dane dotyczące zatrudnienia w sektorze prywatnym przebiły prognozy, pokazując, że w sierpniu przybyło tam 177 tys. nowych miejsc pracy. Dolar poszybował na najwyższe poziomy od trzech tygodni, złoto zanotowało spadek do poziomu 1304,91 USD za uncję – najniższego od czasu Brexitu – a dobre prognozy dotyczące oczekiwanych w piątek danych federalnych jeszcze się umocniły.

Inwestorzy otrzymali także kolejną porcję sprzecznych informacji płynących od przedstawicieli Rezerwy Federalnej. Eric Rosengren z Bostonu stwierdził, że należy rozważyć przyspieszenie podwyżek, podczas gdy Charles Evans z Chicago oznajmił, że jest coraz silniej przekonany o tym, że amerykańska gospodarka zwalnia. Niekończące się spekulacje, silna pozycja dolara i sprzedaż wywołana automatycznymi zleceniami odbiły się na notowaniach złota, które balansowało tuż nad psychologiczną barierą 1300 USD za uncję. W efekcie sierpień zakończył się spadkiem notowań złota rzędu 40 dolarów na uncji.

Czytaj także:  Złote Pokémony na 20-lecie gry

Pierwszy dzień września również nie okazał się dla złota łaskawy. Metal zanotował kolejne dawno niewidziane minimum, tym razem spadając do poziomu 1301,91 USD za uncję. Wszelkie prognozy i spływające zewsząd dane wskazywały na dobry wynik piątkowego raportu o zatrudnieniu w sektorach pozarolniczych. Mimo dużego napięcia panującego wśród inwestorów, złotu udało się jednak nieco odbić od niebezpiecznej bariery i kruszec zakończył dzień ok. 10 dolarów wyżej.

Piątek przyniósł zaś sporą niespodziankę. Prognozy okazały się bowiem nietrafione – choć mówiły o przynajmniej 180 tysiącach nowych miejsc pracy, tych przybyło zaledwie 151 tys. Inwestorzy błyskawicznie zareagowali, posyłając złoto na poziom 1328,73 USD za uncję. I choć kolejny członek Rezerwy, tym razem Jeffrey Lacker z Richomnd, ogłosił, że nadal nie widzi przeszkód w podnoszeniu stóp procentowych, twarde dane wystarczyły, by złoto zakończyło tydzień na poziomie 1324,80 USD.

W ujęciu złotówkowym, ze względu na umocnienie się dolara, złoto rozpoczęło miniony tydzień z poziomu 5139,15 PLN, a zakończyło go z wynikiem 5188,06 PLN (na podstawie fixingów LBMA i średniego kursu dolara wg NBP).