Przejdź do treści

Juan, dolar i złoto — czy Chiny zajmą kiedyś miejsce USA?

Dlaczego USA — bardzo młode państwo z zaledwie 300 mln obywateli — stało się największym światowym mocarstwem? Czy doszło do tego jedynie za sprawą supernowoczesnej armii i setek baz wojskowych na całym globie? Na portalu Investorideas.com opublikowano analizę, z której wynika, że potęga USA opiera się w głównej mierze na amerykańskiej walucie.

Według Clive`a Maunda, autora artykułu, USA zrobiły sobie ze świata olbrzymi market z niekończącymi się towarami i usługami, za które płacą papierem, który sam w sobie nie ma żadnej wartości. Taki stan rzeczy jest wypadkową procesu zapoczątkowanego w czasie I wojny światowej, kiedy wiele państw nie było w stanie utrzymać standardu złota. Ostatecznie amerykańska waluta straciła swoje pokrycie w kruszcu w 1971 roku, kiedy ówczesny prezydent USA, Richard Nixon, jednostronnie zlikwidował zewnętrzną wymienność dolara na złoto.

Mimo to w dzisiejszych czasach dolar jest uznawany za globalną walutę rezerwową. Dzięki temu jego nielimitowany dodruk nie stwarza ryzyka, że w USA dojdzie do hiperinflacji. Skutki nierozważnej polityki pieniężnej ponosi solidarnie cały świat. Aby poradzić sobie z nadmiarem pieniądza, stworzono nieskończone ilości bonów skarbowych i innych instrumentów finansowych. Zdaniem Maunda współczesny system oparty na dolarze to największe oszustwo w historii.

Chociaż zdecydowana większość państw nie jest zbytnio zainteresowana jego “wykryciem”, pewni wielcy gracze od dawna wytrwale dążą do zmiany aktualnej sytuacji. Jednym z nich są bez wątpienia Chiny, które zamiast militarnej konfrontacji stawiają na ekonomiczny sabotaż. Jego zasadniczym celem jest zniszczenie wartości dolara. Jak zamierzają to zrobić?

Po pierwsze Chiny intensywnie powiększają swoje rezerwy złota, dzięki czemu istnieją spore szanse na to, że uda im się osiągnąć pełną wymienialność juana na kruszec. Zgodnie z nieoficjalnymi szacunkami portalu BullionStar.com, w Chinach znajduje się obecnie 20 134 t złota. Większość rezerw jest w posiadaniu obywateli (16 193 t). Pozostałe 4 000 ton należy do Ludowego Banku Chin. Według oficjalnych statystyk w latach 2000 – 2016 chińskie rezerwy wzrosły o 366%. Tymczasem w skarbcu USA nic się nie zmieniło, a dodruk dolara trwa w najlepsze. W okresie styczeń-maj 2017 r. amerykański deficyt w obrocie złotem wyniósł 26 t.

Czytaj także:  Chiński fixing złota już za miesiąc

Po drugie Chiny są od 9 lat największym wierzycielem w Stanów Zjednoczonych. W ostatnim czasie amerykański Departament Skarbu poinformował, że chińskie udziały w amerykańskim długu wynoszą 1,15 bilionów dolarów. Tak ogromna suma jest w dużej mierze rezultatem utrzymywania przez Chiny dodatniego bilansu handlowego w kontaktach z USA.

Po trzecie Chiny pracują nad poprawą stosunków z Japonią i Koreą Południową, które od zakończenia II wojny światowej są naturalnymi sojusznikami USA w regionie. Nowym „przyjaźniom” sprzyjają pragmatyczne poglądy młodego pokolenia, które nie chce dłużej wypominać sobie dawnych krzywd i szuka raczej powiązań niż różnic. W tym momencie państwa azjatyckie łączy przede wszystkim strach przed północnokoreańską agresją. Japończycy i Koreańczycy z Korei Południowej nie popierają zaczepnej polityki prezydenta USA, Donalda Trumpa, co może stać się główną przyczyną ochłodzenia ich relacji z Amerykanami.