Media coraz częściej sugerują, że skarbce angielskiego banku centralnego są puste. Bank najwyraźniej doszedł więc do wniosku, że pora udowodnić niedowiarkom, iż podziemia wciąż pełne są drogocennego kruszcu.
Za pomocą nowoczesnej aplikacji udostępnił światu panoramiczny widok wnętrza swoich skarbców. Teraz każdy może zobaczyć regały pełne szczerozłotych, błyszczących sztabek. Każda waży blisko 13 kilogramów, a jest (lub powinno być) ich tam blisko 400 tysięcy. Widok jest zatem naprawdę imponujący.
Do brytyjskiego rządu i samego banku należy zaledwie niewielki procent przechowywanego w skarbcu złota (w tym dwie sztabki z czasów cesarstwa rzymskiego wystawione w bankowym muzeum). Większość zgromadzonego w Londynie kruszcu należy do innych banków z całego świata. Podobno jest tam całkowicie bezpieczne. A przynajmniej zabezpieczone przed zwykłymi złodziejami.
Choć na filmach po wielokroć można było zobaczyć spektakularne włamania do siedziby banku, żadne złoto nigdy nie zostało z niego skradzione. Jednak, jak głosi legenda, w 1836 roku skromny pracownik kanalizacji poprosił zarząd banku o spotkanie w skarbcu. Twierdził, że odkrył lukę w zabezpieczeniach. Kiedy prezesi pojawili się w podziemiach, ku swojemu wielkiemu zdziwieniu zobaczyli, że robotnik przybył na spotkanie przez dziurę w podłodze. Podobno za uczciwość otrzymał nagrodę w wysokości 800 funtów.
Co ciekawe, okazuje się, że bank zapewniał bezpieczeństwo nie tylko przechowywanym tam skarbom. Gdy w latach 30. ubiegłego wieku odbudowywano jego siedzibę, w podziemiach znaleziono trumnę ze zwłokami ogromnego mężczyzny. Okazało się, że był to dawny księgowy, William Jenkins, znany jako „Bankowy Gigant” (miał 205 cm wzrostu). Kiedy zmarł w 1798 roku, dyrektorzy zezwolili na pochowanie go w najbezpieczniejszym grobie w Londynie – na terenie budynku – żeby ciekawscy ludzie nie rozkradli zwłok. Ponieważ tak wysoki wzrost nie jest już sensacją, trumnę przeniesiono na tradycyjny cmentarz.