Ceny złota zależą od wielu czynników – historycznych, gospodarczych, politycznych. Wciąż słyszymy o wpływie Fed-u na notowania złota, o wzrostach cen wywołanych zapowiedzią wojny z Syrią, o spadkach sprowokowanych spekulacjami. A może istnieje jeszcze inny czynnik? Taki, który jest całkiem poza naszą kontrolą?
W 2008 roku Brian Lucey przyjrzał się wpływowi cyklów księżyca na ceny metali szlachetnych. Czemu? Złoto jest z nami od tysięcy lat i od zawsze towarzyszy kolejnym cywilizacjom i pokoleniom. Może warto więc przyjrzeć się czynnikowi jeszcze starszemu niż ludzkość? Księżyc kontroluje przecież pływy, a człowiek w większości składa się z wody. Czy ziemski satelita steruje także nami, inwestorami?
Lucey w swoich badaniach wziął pod uwagę zarówno okresy nowiu, jak i pełni. Jak pisze, „istnieją jasne znaki wskazujące na występowanie znaczących różnic stopy zwrotu w zależności od fazy księżyca”. Najciekawszym odkryciem jest to, że księżyc w pełni ma negatywny wpływ na zyski z inwestycji w złoto. Stopa zwrotu w okresie pełni jest przynajmniej 5 razy mniejsza, niż w czasie nowiu!
Co jeszcze dziwniejsze, w przypadku srebra jest ponoć zupełnie odwrotnie. Zyski z inwestycji w biały kruszec są czterokrotnie większe, jeśli realizujemy je w okresie nowiu.
We wnioskach z przeprowadzonych obserwacji Lucey przyznaje wprawdzie, że nie doszukał się bezsprzecznych dowodów na swoją teorię, ale wkrótce może uda się ją zweryfikować. Tuż po rozpoczynającym się dziś długo oczekiwanym spotkaniu Fed-u nastąpi pełnia…