Ostatni tydzień nie przyniósł inwestorom żadnych poważnych zmian cenowych. Po serii wahań nastroje rynku pozostają neutralne. Najważniejszą wiadomością pozostaje jednak opublikowany w piątek wskaźnik bezrobocia Stanów Zjednoczonych, który niemal na pewno nie pozwoli na podwyżkę stóp procentowych już w czerwcu.
Początek tygodnia rozpoczęliśmy od wyraźnej korekty zwyżkowej. Na fali rekordowo niskiej liczby złożonych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, piątkowe notowania zamknęły się zaledwie nieco powyżej 1170 USD za uncję. Inwestorzy, chcąc wykorzystać relatywnie niską cenę złota i słabnący kurs amerykańskiej waluty, od samego poniedziałku opowiadali się za intensywnymi zakupami. W związku z bardzo aktywną stroną popytową, cena żółtego metalu sięgnęła nawet 1190 USD za uncję.
Bardzo dobre nastroje podtrzymane zostały także kolejnego dnia. Mimo ważnego dla amerykańskiej gospodarki odczytu wskaźnika PMI dla sektora usług, inwestorzy o wiele większy wpływ na planowaną podwyżkę stóp procentowych przypisali wskaźnikowi ISM PMI. Korzystny odczyt przełożył się na znaczący wzrost ceny, który zatrzymany został dopiero przy ok. 1199USD za uncję. Była to druga wzrostowa sesja w tym tygodniu, co niestety powstrzymało dalsze zakupy w związku z realizacją krótkoterminowych zysków. Cena królewskiego kruszcu osłabła w dalszej części dnia, by ustabilizować się przy ok. 1193 USD za uncję.
Zwrot nastrojów rynkowych nastąpił już w środę, kiedy to inwestorzy oczekiwali na publikację wskaźnika zatrudnienia ADP, traktowanego jako preludium do oficjalnych danych federalnych. Według wskaźnika, gospodarka amerykańska w ostatnim okresie stworzyła 169 tys. nowych miejsc pracy w sektorach pozarolniczych, co jest wynikiem o 31 tys. słabszym od prognoz. W tym czasie cena żółtego metalu tylko na chwilę podniosła się do ok. 1195 USD za uncję, aby rozpocząć wyraźną wyprzedaż trwającą do końca dnia. Mimo danych pozornie wspierających żółty metal, jego cena powróciła do ok. 1190 USD za uncję w dalszej części sesji.
Fatalne wyniki wskaźnika ADP nie odciągnęły inwestorów od wyraźnego obstawiania za wcześniejszą podwyżką stóp procentowych w USA, a przecena królewskiego kruszcu kontynuowana była w czwartek. Już w trakcie porannego handlu notowania spadły o prawie 8 USD na uncji. Poważniejsze ruchy cenowe zostały wstrzymane w związku z publikacją tygodniowych danych o zasiłkach dla bezrobotnych w godzinach popołudniowych. Wyraźnie lepsza od prognoz liczba nowych wniosków o zasiłek nie poskutkowała jednak dalszą przeceną. Po chwilowym spadku do 1180 USD za uncję na nowo obudziła się strona popytowa, a intensywne zakupy podniosły cenę kruszcu do ok. 1184 USD za uncję.
Ostatnia sesja w ubiegłym tygodniu przebiegała pod dyktando comiesięcznych federalnych danych o bezrobociu, będących oficjalną reprezentacją amerykańskiego rynku pracy. W ostatnim miesiącu bezrobocie w Stanach Zjednoczonych osiągnęło poziom 5,4 proc., co jest wynikiem lepszym o 0,1 proc. od ostatniego odczytu i zgodnym z aktualnym konsensusem rynkowym. Po chwilowej obniżce cen złota, inwestorzy zrozumieli, iż poprawa na rynku pracy następuje w tempie zbyt wolnym, aby zdecydowano się na podwyżkę stóp procentowych już w czerwcu. Wielu analityków opowiada się za terminem lipcowym, a na fali tych informacji żółty metal wyceniany został wyżej na ok. 1188 USD za uncję.
Złoto w dalszym ciągu nie może opuścić kanału cenowego 1170-1210 USD za uncję i nic nie wskazuje na to, aby miało to nastąpić w tym tygodniu. Po zażegnaniu problemów Grecji, jedynymi stymulantami ceny kruszcu pozostaje zwycięstwo Konserwatystów w brytyjskich wyborach i spowolnienie gospodarcze w Chinach, które może pociągnąć za sobą poluzowanie tamtejszej polityki monetarnej. W nadchodzących dniach szczególną uwagę należy zwrócić na dane o sprzedaży detalicznej, produkcji przemysłowej i siły nabywczej w USA.
Paweł Żuk
Główny analityk
Inwestycje Alternatywne Profit S.A.