Podczas gdy na myśl o poszukiwaniu skarbów pierwszym uczuciem jest podniecenie, wraz z planowaniem wyprawy przychodzą pewne obawy. W zależności od stopnia paranoi poszukiwacza, do głowy przychodzą przede wszystkim zagrożenia filmowe: śmiertelne pułapki i czyhający na świeżo odkryty skarb mordercy.
Tymczasem śmiertelnych pułapek jest na świecie znacznie mniej, niż skarbów. Nie znaczy to, że poszukując ich nie można zginąć, ale raczej z własnej winy, niż z powodu zastawionej przez innego człowieka pułapki. Jeśli zaś już się na taką trafi – gołym okiem widać, że coś się nie zgadza. Śmiertelne pułapki przygotowano bowiem z myślą o odkrywcach, którzy są tak bardzo podekscytowani znalezieniem skarbu, że nie zachowują minimalnej ostrożności. Chciwość zawsze źle się kończy…
Napady na poszukiwaczy którzy właśnie odkryli skarb także zdarzają się stosunkowo rzadko, chyba że pracuje się na wyjątkowo niebezpiecznym terenie, jak np. Meksyk, gdzie zginać można zupełnie bez powodu.
Tymczasem jednym z największych niebezpieczeństw, o których często się zapomina są… węże. Ponieważ poszukiwania najczęściej prowadzi się w ciepłych miesiącach, szansa natknięcia się na węża w opuszczonych zakamarkach jest spora. Na szczęście nasza niechęć do węży jest obustronna, więc przy zachowaniu ostrożności można ustrzec się bolesnego i groźnego ukąszenia. W razie ugryzienia trzeba mieć przy sobie: albo telefon, by wezwać pomoc, albo pomocnika, który zrobi to za nas, albo specjalistycznie wyposażoną apteczkę.
Nie zaszkodzą także wysokie kalosze i długie rękawice. Te trzeba jednak zdjąć podczas wspinaczki po skałach, a właśnie tam najbardziej lubią wygrzewać się węże. Kiedy chwycimy dłonią ich kamień, odpowiedzą zapewne ugryzieniem. Dlatego zanim udamy się na poszukiwania skarbu należy dokładnie zapoznać się z jadowitymi stworzeniami występującymi na danym obszarze i zapamiętać ich wygląd, by móc opowiedzieć ratownikom, co właściwie się stało.
Innym zapomnianym zagrożeniem są zabójcze pszczoły, występujące głównie w środkowej i południowej Ameryce. Problem z pszczołami jest taki, że nigdy nie wiadomo skąd nadlecą, gryzą bez uprzedzenia i robią to grupowo. Dlatego na terenach gdzie można się na nie natknąć warto szukać skarbów w specjalnym nakryciu głowy, chroniącym przed ukąszeniami oraz w stroju, który ochroni nas przed żądłami. Ponieważ zabójcze osy atakują nawet z odległości kilkudziesięciu metrów, zwykle nie mamy pojęcia, że właśnie zbliżamy się do ich gniazda. Od takich ukąszeń umiera zaledwie kilka osób rocznie, ale pchając się w obce zakamarki warto pamiętać o potencjalnym niebezpieczeństwie.
Mówiąc o groźnych pełzających i fruwających stworzeniach nie można oczywiście zapomnieć o skorpionach, pająkach czy stonogach. Spotkanie z niektórymi z nich może być śmiertelnym zagrożeniem, a przynajmniej bardzo bolesnym doświadczeniem. Gdziekolwiek się wybieramy, najpierw trzeba uważnie poczytać o miejscowej faunie i dobrze zapamiętać poszczególne metody radzenia sobie z ugryzieniami, by wiedzieć w którym przypadku natychmiast udać się do szpitala.
Na drodze do skarbu unikać należy także niedźwiedzi, wilków, dzikich kotów, bizonów, hipopotamów, nosorożców, a nawet dzikich koni. Wszystkie te zwierzęta, w nieodpowiednich okolicznościach stanowić mogą śmiertelne zagrożenie. Przed wyprawą warto także zainteresować się lokalną roślinnością. Ostre kolce czy parzące liście mogą poważnie utrudnić poszukiwania.
Ostatnim zagrożeniem, wynikającym z nieprzygotowania do wyprawy, jest odwodnienie, przegrzanie lub wychłodzenie organizmu. Gdziekolwiek znajduje się nasz skarb, zawsze musimy być gotowi na warunki, w których przyjdzie nam go szukać. Gorączka poszukiwań i najzwyklejsza ludzka chciwość mogą spowodować, że za nic nie będziemy chcieli porzucać marzenia o skarbie, skoro już prawie go mamy. Jeszcze tylko kilka godzin, jeszcze jeden dzień… Ten jeden dzień może okazać się ostatnim, a żaden skarb nie jest tego wart.