Przejdź do treści

Miliarderzy, Którzy Stawiają Na Złoto

Mimo, że aktualna cena złota pozostawia wiele do życzenia, coraz większa liczba inwestycyjnych guru zaczyna z wielkim zainteresowaniem spoglądać w stronę żółtego metalu. Podczas gdy większość inwestorów podważa zalety złota i uznaje je za inwestycyjny relikt – przedstawiamy amerykańskich miliarderów i idolów Wall Street, którzy już teraz dokonali gigantycznych inwestycji w królewski kruszec.

Ucz się od najlepszych

Jednym z największych nazwisk, jakie związane są w ostatnim czasie ze złotem jest bez wątpienia Stanley Druckenmiller. Były uczeń i główny strateg legendarnego Georga Sorosa wycofał się z biznesu w 2010 roku, jednak jego prywatne aktywa wciąż pozostają tak ogromne, że regularnie musi on kontaktować się z Amerykańską Komisją Papierów Wartościowych.

Aktualnie, Druckenmiller znajduje się w pierwszej dziesiątce posiadaczy największych udziałów w SPDR Gold Trust – funduszu ETF opartym bezpośrednio na fizycznym złocie, który notowany jest na giełdzie w Nowym Jorku. Jego udziały są aktualnie wyceniane na ok. 300 mln dolarów.

Czy człowiek, który doradzał najlepszemu spekulantowi na świecie może się mylić? Bez wątpienia współautor „skoku na Bank Anglii” oraz były zarządzający miliardami dolarów w funduszu Sorosa musi widzieć coś, czego większość inwestorów jeszcze nie dostrzega. Jedno jest pewne – zawsze był pierwszy i zawsze wygrywał.

Osiągnąłeś sukces? Powtórz go

Kolejne gorące nazwisko na liście to jeden z najsławniejszych zarządzających na Wall Street – John Paulson, który do dziś kieruje swoim niezwykle dochodowym funduszem Paulson & Co. Inwestor swoją sławę i największe pieniądze zawdzięcza przede wszystkim genialnym inwestycjom właśnie w metale szlachetne.

Najbardziej dochodowe transakcje w karierze Paulsona przypadają na lata 2007-2010. Jako jeden z pierwszych zauważył możliwość katastrofy na amerykańskim rynku nieruchomości i postanowił na tym zarobić. Efekt? Ponad 4 miliardy dolarów czystego zysku.

Na tym jednak nie koniec. Kiedy tylko w 2009 roku atmosfera na rynku złota robiła się coraz bardziej gorąca, zarządzający postanowił poddać się trendowi i zaangażować w złoto ogromny kapitał, póki jest ono jeszcze relatywnie tanie. W tym wypadku, tylko jedna transakcja powiększyła portfel Paulsona o 5 miliardów dolarów.

Czytaj także:  Raport Światowej Rady Złota: globalny popyt na złote sztabki wzrósł o 13%

W tej chwili, inwestor posiada aż 2,9 mln udziałów w SPDR Gold Trust, które wyceniane są na ok. 900 mln dolarów. Jego zdaniem posiadanie złota to najlepsze ubezpieczenie przed nieoczekiwanymi wydarzeniami. Jego wartość dla inwestora powinna być teraz szczególnie wysoka, głównie ze względu na nieznane jeszcze konsekwencje podwyżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych.

Czy znasz historię?

Do elitarnego grona złotych inwestorów zalicza się także Ray Dalio – założyciel Bridgewater Associates LP, zarządzającego ponad 169 mld dolarów. Jak mówi, „jeśli nie posiadasz złota to znaczy, że nie wiesz nic o historii, ani ekonomii”. Złoto jest dla niego szczególnie atrakcyjne właśnie teraz, kiedy rynki międzynarodowe są wrażliwe jak nigdy wcześniej i nikt nie wie, w którą stronę mogą podążyć nawet w najbliższym czasie.

W przeciwieństwie do dwóch poprzednich miliarderów, założyciel Bridgewater inwestuje w kruszec poprzez nabywanie akcji firm wydobywczych takich jak Newmont Mining, Barrick Gold i Goldcorp notowanych także na giełdzie w Nowym Jorku.

Złoto wcale nie jest takie złe?

Każdy z wymienionych miliarderów zwraca uwagę na szczególną rolę złota, które dla portfela inwestycyjnego jest niemal jak polisa ubezpieczeniowa. Może się ona okazać przydatna szczególnie teraz, kiedy – naprzeciw światowym tendencjom – amerykański Fed, podwyższył stopy procentowe i wepchnął nas w zupełnie nową rzeczywistość gospodarczą. Pamiętajmy, że najlepsi inwestorzy to Ci, którzy przygotowani są nawet na najczarniejszy scenariusz.