Kontrowersje wokół ubiegłotygodniowego zwolnienia szefa FBI — Jamesa Comeya — wciąż nie cichną. Zamieszanie w Białym Domu doprowadziło do przełomowego odbicia na rynku. W ciągu jednego dnia ceny złota wzrosły o ponad 2%. Z kolei dolar pogrąża się i być może niedługo indeks amerykańskiej waluty spadnie do najniższego poziomu od listopada.
Według krążących w Waszyngtonie pogłosek, Trump już od dłuższego czasu chciał “pozbyć się” Comeya, którego rzekomo namawiał do zaniechania dochodzenia w sprawie swojego byłego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego, Michaela Flynna.
Flynn złożył rezygnację 13 lutego z powodu oskarżeń o nieoficjalne kontakty z ambasadorem Rosji w USA, Sergeyem Kislyakwem. Ich rozmowy miały dotyczyć zewnętrznej polityki Stanów Zjednoczonych. Zdaniem amerykańskiej prokuratury, Flynn zataił całą sprawę przed wiceprezydentem, a tym samym wystawił się na manipulacje i szantaż ze strony rosyjskiego wywiadu.
Ubiegłotygodniowa decyzja Trumpa na nowo podgrzała atmosferę wokół niejasności w sprawie dymisji Flynna. Wczoraj Departament Sprawiedliwości USA postanowił wyjaśnić rzekomy udział prezydenta w wyciszeniu całej afery. Dochodzeniem ma pokierować Robert Mueller, były dyrektor FBI z lat 2001 – 2013. Mueller zbada nie tylko kwestie dotyczące odejścia Flynna, ale przeprowadzi także szerokie śledztwo w sprawie domniemanej współpracy Trumpa z rosyjskim wywiadem w czasie kampanii prezydenckiej.
Oskarżenia wystosowane w stosunku do Trumpa są bardzo poważne i wygląda na to, że na długi czas skomplikują sytuację w Waszyngtonie. Zamęt i niepokój bez wątpienia sprzyjają rynkowi złota. Już wczoraj ceny kruszcu podskoczyły o ok. 25 dolarów.
Prezydentura Trumpa od samego początku wydaje się być wyjątkowo korzystna dla złota. Co prawda kwietniowe postanowienia Fedu o zaostrzeniu polityki monetarnej oraz utrzymywaniu niskich stóp procentowych doprowadziły do znacznych wahań, ale w ciągu ostatniego tygodnia złoto zaczęło ponownie się wzmacniać. Od kilku dni narastają wątpliwości, co do trwałości początkowych ustaleń szefów Rezerwy. Pod znakiem zapytania stoi również zaproponowana przez Trumpa reforma podatkowa, a jeśli potwierdzą się podejrzenia Departamentu Sprawiedliwości, być może cała jego prezydentura.