Przejdź do treści

Bitcoin to bańka, a nie waluta — Ray Dalio

68-letni Ray Dalio, założyciel Bridgewater Associates, największego na świecie funduszu hedgingowego, udzielił we wtorek wywiadu*, w którym stwierdził, że bitcoin to bańka spekulacyjna. Ta tak zwana waluta — jak Dalio określa bitcoina — jest zbyt niepewna i trudna do wydawania, aby mogła być użytecznym środkiem przechowywania wartości.

Dalio przekonywał, że większość inwestorów, którzy kupują bitcoiny, robi to w celach spekulacyjnych, licząc na szybki zysk. Ten fakt podważa jego funkcjonalność jako waluty:

Są dwie cechy, które musi posiadać waluta. Pierwszą rzeczą jest to, że można za jej pomocą dokonywać transakcji, co oznacza, że jest środkiem wymiany. Drugą rzeczą jest przechowywanie wartości.

Czytaj także: GetBack – oszustwo czy biznesowy niewypał?

Zdaniem Dalio bitcoin nie jest dobrym środkiem przechowywania wartości, ponieważ charakteryzuje go duża zmienność:

Na przykład w porównaniu do złota, które odzwierciedla wartość pieniądza, a jednocześnie jest od niego dużo bardziej stabilne, rynek bitcoinów ma charakter wysoce spekulacyjny.

Od początku roku cena bitcoina wzrosła o ponad 300% — Dalio sądzi, że jedynym logicznym wytłumaczeniem tego zjawiska jest powstanie bańki spekulacyjnej:

A szkoda, bo bitcoin mógł stać się walutą i funkcjonować jako pewien koncept, ale ta ilość spekulacji, które mają miejsce oraz prywatny status transakcji… to kwestie dyskusyjne, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę ostatnie działania rządów, mające na celu przebadanie sprawy.

Dalio uważa, że rządy nie pozwolą, aby transakcje dokonywane przy pomocy bitcoinów pozostały anonimowe w nieskończoność. Do konfliktowych sytuacji doszło już w USA i Chinach. Amerykański urząd podatkowy pozwał Coinbase, popularną platformę wymiany bitcoinów, żądając danych na temat klientów dokonujących transakcji. Już teraz władze USA dysponują zaawansowanymi technikami analizy zdecentralizowanej bazy danych — blockchain. W ten sposób rząd chce zapobiec dokonywaniu oszustw podatkowych oraz praniu brudnych pieniędzy.

Czytaj także:  Słynna Mennica Zamieszana w Międzynarodowy Skandal!

W tym miesiącu Ludowy Bank Chin ogłosił, że organizowanie tzw. ICOsów, czyli zbiórek crowdfundingowych, mających na celu zgromadzenie funduszy na wydobycie nowych bitcoinów jest nielegalne. W ostatnim czasie w Chinach wystąpił prawdziwy wysyp startupów, których fundatorzy zamiast udziałów (w sensie prawnym) otrzymują cyfrowe tokeny z danymi stanowiącymi bazę projektu. Brak jakiejkolwiek przejrzystości tego typu inicjatyw uznano za niebezpieczny dla ładu finansowego, tym bardziej, że duża część z nich okazywała się być zwykłym oszustwem i nigdy nie dochodziła do skutku. Te fakty nie

Idea, zgodnie z którą wszystkie transakcje odbywają się na prywatnych warunkach, co oznacza, że nikt nie będzie wiedział, co robisz, a bitcoin pozostanie prywatną walutą, budzi wiele wątpliwości

— podkreślił inwestor.

1 września bitcoin osiągnął swoją najwyższą cenę w historii — ok. 4892 dol. W ubiegłym tygodniu jego notowania gwałtownie spadły do ok. 2980 dol. Eksperci wskazują, że na załamanie na rynku bitcoina mogły mieć wpływ doniesienia płynące z Chin oraz stanowisko Jamiego Dimona, dyrektora generalnego JP Morgan, jednego z największych funduszy holdingowych na świecie. Dimon ogłosił że bitcoin jest oszustwem, a każdy trader, który zostanie przyłapany na jego kupowaniu, zostanie zwolniony. Niedługo potem światło dzienne ujrzały informacje, że JPM był jednym z największych nabywców aktywów powiązanych z rynkiem bitcoina na giełdzie NASDAQ w Sztokholmie. Wielu ekspertów było oburzonych faktem, że polityka firmy nie do końca odzwierciedla poglądy jej szefa.

Pojawiające się ostatnio sceptyczne głosy są pewnego rodzaju przełomem w publicznej dyskusji na temat bitcoina. Nie trudno zauważyć, że ciągu ostatnich 2 lat niemal każdy, kto odważył się publicznie zakwestionować zalety cyfrowej waluty, został szybko “skarcony” przez media. Za przykład może posłużyć Howard Marks — miliarder najpierw nazwał rynek bitcoina piramidą finansową, a potem ugiął się pod falą krytyki i wystosował list, w którym przyznał, że bitcoin ma szansę stać się kiedyś legalną walutą.

Czytaj także:  Bezpieczne Obligacje? Nigdy Więcej!

* Wywiad został przeprowadzony w stacji telewizyjnej CNBC.